|WSPOMNIENIA Z MINIONYCH LAT| Czas tak bardzo szybko upływa, że nie wiadomo, kiedy minęły trzy miesiące od mojego spaceru po alejkach Cmentarza Rakowickiego w Krakowie. Pora w ten styczniowy poranek wrócić do refleksji, jakie przyszły do mnie 26 października 2020 roku, gdy zwiedzałem jeden z najstarszych krakowskich cmentarzy, na którym spoczywają m.in. rodzice i brat naszego ukochanego papieża św. Jana Pawła II. Dzień wcześniej, korzystając z pięknej jesiennej aury, udałem się jeszcze na cmentarz żydowski we Wrocławiu. Krocząc między macewami z aparatem w ręku, chłonąłem atmosferę tego miejsca i zebrałem materiał na fotoreportaż, który od jakiegoś czasu jest dostępny na stronie. Wówczas, upewniwszy się, że pogoda będzie mi sprzyjać, zdecydowałem, że z samego rana udam się w podróż do Krakowa, gdyż od dawna pragnąłem zobaczyć Cmentarz Rakowicki. Sieradz od „Miasta Polskich Królów”, bo tak nazywany jest Kraków, dzieli ponad 280 km, a więc miałem do pokonania spory kawałek drogi. Wszystkie cmentarze w całej Polsce, a szczególnie te najstarsze, zabytkowe prezentują się wyjątkowo pięknie w jesiennych barwach. Byłem podekscytowany swoim wyjazdem i już nie mogłem się doczekać chwili, w której przekroczę bramę rakowickiego cmentarza i rozpocznę zbieranie materiału do swojego fotoreportażu...