Poznaję Boży świat / 2017 – Francja, Lourdes cz.1

Warto zobaczyć / 2017 – Rewitalizacja Parku im. Adama Mickiewicza w Sieradzu
24 maja 2017
Poznaję Boży świat / 2017 – Francja, Lourdes cz.2
30 maja 2017
Udostępnij to:

2017 – Francja, Lourdes, Gavarnie
– Wstęp do pielgrzymki / Historia objawień
– Lourdes cz. 1
– Lourdes cz. 2
– Lourdes cz. 3
– Gavarnie / Zakończenie pielgrzymki
– Droga Krzyżowa / Rozważanie

***

W dniu 29 maja 2017 r. wszyscy uczestnicy biorący udział w pielgrzymce zebrali się na lotnisku Okęcie im. Fryderyka Chopina w Warszawie. Przed wylotem, w tamtejszej kaplicy została odprawiona za naszą pielgrzymkę Msza. Św., w której również uczestniczyłem. Następnie udaliśmy się do wyznaczonego miejsca, by przejść szczegółową odprawę. Na samym początku naszej pielgrzymki szybko zaprzyjaźniłem się z bardzo sympatycznym małżeństwem polskiego pochodzenia, które od wielu już lat mieszka w Australii. Dziękuję Wam szczególnie za waszą obecność, ciepłe słowa i za to, jak się wypowiadaliście o wierze i naszej ojczyźnie, którą macie zawsze w swoim sercu. Dziękuję oczywiście za prezenty, które przekazaliście naszym dzieciom (uśmiech). W trakcie całej pielgrzymki do Lourdes poznałem jeszcze kilka osób, z którymi w ciągu tych kilku dni się zżyłem i chcę ich w tym miejscu gorąco pozdrowić, przede wszystkim Zosię i jej męża Mirka oraz mojego współlokatora Bronka, który zwiedził praktycznie cały świat. Kiedy cały samolot zapełnił się pasażerami czekał nas dwugodzinny lot do Amsterdamu, gdzie przesiedliśmy się do samolotu do Tuluzy we Francji, a następnie już autokarem pojechaliśmy do Lourdes. Całość podróży była dla mnie troszkę męcząca, ale fakt, że za kilka godzin znajdziemy się w Lourdes, sprawił, że zmęczenie szybko minęło.

W oczekiwaniu na samolot, którym udamy się do Francji; fot. 29 maja 2017
Pozostało kilka minut do startu i jak zawsze należało zrobić pamiątkowe zdjęcie z wnętrza samolotu. Serdecznie w tym miejscu pozdrawiam przesympatyczne małżeństwo: p. Joasię i jej męża Krzysztofa z Australii.

W momencie, gdy dojeżdżaliśmy do naszego hotelu, na niebie pojawiło się słońce, a moje serce się radowało, że po raz kolejny odwiedzam to miejsce. Wszyscy, którzy wybierają się do Lourdes, muszą pamiętać o tym, że to miasteczko leży u podnóża Pirenejów i pogoda jest tutaj bardzo zmienna. Owszem, i nas nie ominął deszcz, lecz Opatrzność Boża sprawiła, że przez większość naszego pobytu mieliśmy idealną pogodę, za co należy w sposób szczególny podziękować Panu Bogu.

Podczas całego pobytu w Lourdes chciałem poza modlitwą skoncentrować się na zdjęciach i ludziach, którzy to miejsce odwiedzają. Owocem tego są poniższe fotografie, na których nie brak osób chorych, ubogich, cierpiących. Byłem bardzo poruszony tym, z jakim zaangażowaniem ludzie z pomocą swoich bliskich czy wolontariuszy uczestniczą w nabożeństwach. Dzisiaj w wielu krajach niestety dopuszcza się i promuje aborcję, eutanazję, a ponadto panuje moda na niedostrzeganie ludzi chorych czy starszych, a przecież osoby w wieku podeszłym stanowią skarbnicę wiedzy i źródło cennych doświadczeń, to one dla nas młodszych powinny być wzorcem do naśladowania. Dzięki ich wiedzy i dojrzałości, radom i doświadczeniu możemy budować lepszą Polskę. Od nas z kolei zależy, w jaki sposób i w jakim stopniu przekażemy zdobytą wiedzę młodszemu pokoleniu. Lourdes jest miejscem, w którym w sposób szczególny możemy nauczyć się prawdziwego szacunku do życia.

Po zakwaterowaniu w hotelu, który znajdował się nieopodal sanktuarium, postanowiłem szybko wziąć prysznic i udać się do miejsca, gdzie 11 lutego 1858 roku Matka Boża pierwszy raz ukazała się św. Bernadecie Soubirous. Byłem bardzo podekscytowany i szczęśliwy , że po prostu mogłem tam być. Mogłem uklęknąć, ucałować tę świętą ziemię i zanurzyć się w modlitwie. Już pierwszego dnia na niebie ukazał nam się szczególny znak w postaci tęczy. Dla chrześcijan jest ona symbolem Przymierza, które Bóg zawarł z Noem. Powróciły również wspomnienia z poprzedniego pobytu w Lourdes, który był jednocześnie moim pierwszym wyjazdem za granicę.

Lourdes jest miejscem, gdzie miłość Boga i bliźniego przemienia świat pełen konfliktów i cierpienia. Jest światłem latarni morskiej, okrzykiem, który przypomina, że jednak można inaczej, lepiej… Symbolem nadziei, miłości i jedności, tu bowiem pielgrzymują ludzie wywodzący się z różnych tradycji, ludzie, którzy różnią się pod względem ras bądź języka.
Lourdes jest szczególnym miejscem modlitwy. Podczas pierwszego dnia naszego pobytu w Lourdes pojawiła się nad sanktuarium tęcza, która jest dla chrześcijan symbolem biblijnym oznaczającym Przymierze Boga z człowiekiem.

Zestawienie dwóch moich zdjęć wykonanych przed massabiellską Grotą, gdzie Matka Boża objawiła się Bernadecie Soubirous 11 lutego 1858 r. Przepaść 10 lat, a kult Matki Bożej tak samo silny (zdjęcie z lewej strony zostało wykonane 13 maja 2007 r., a to z prawej 31 maja 2017 r.)

Dla naszej grupy tak naprawdę zwiedzanie Lourdes miało się rozpocząć dnia następnego, ale nie byłbym sobą, gdybym nie rozpoczął zwiedzania tuż po przyjeździe. Tego pierwszego dnia pobytu w Lourdes swój wolny czas wykorzystałem maksymalnie i pozostałem poza hotelem do późnych godzin nocnych. Pomimo, że wcześniej w samolocie byłem zmęczony podróżą, klimat tego miejsca sprawiał, że nie chciałem wracać na nocleg. Byłem tak zafascynowany tym miejscem, że nawet nie poszedłem na kolację, lecz każdą minutę chciałem spędzić w tym przepięknym sanktuarium. Mogłem ten czas przeznaczyć na samodzielną modlitwę spacery czy uwiecznianie tej cudownej atmosfery Lourdes na fotografiach.

Zarówno tego wieczoru, jak i przez kolejne dni brałem udział w tzw. procesji ze świecami, co dla każdego pielgrzyma stanowi niepowtarzalne przeżycie. Będąc w Lourdes, chciałem jak najpiękniej ukazać mistykę tego miejsca, chorych, którzy ze wszystkich stron świata przybywają do tego jakże rozmodlonego Maryjnego sanktuarium, by swoje troski i choroby zawierzyć Matce Bożej. Niejednokrotnie podczas swojego pobytu rozmyślałem nad tym wszystkim, co człowieka spotyka w życiu. Pomimo, że jesteśmy ludźmi wierzącymi i wielu z nas to praktykujący chrześcijanie, to do końca nie jesteśmy w stanie pojąć woli Pana Boga względem naszego ziemskiego życia. Krzyż, który za życia dźwigamy, jest często bardzo ciężki, a droga, którą kroczymy, jest również kręta i zawiła. Dlatego nieustannie musimy zawierzać nasze życie Panu Bogu i prosić go o siłę na każdy dzień, byśmy z pokorą umieli przyjąć trudności, których doświadczamy każdego dnia.

To w Lourdes spotykamy przede wszystkim takich ludzi, którym przyszło dźwigać ciężki Krzyż choroby, cierpienia bądź osamotnienia. Matka Boża podczas swojego trzeciego objawienia 18 lutego 1858 r. powiedziała św. Bernadecie następujące sowa: „Nie obiecuję Ci szczęścia na tym świecie, lecz w innym”. Te słowa Maryja kieruje również i do nas wszystkich – do ludzi żyjących współcześnie . Pomimo trudności, które człowieka tutaj na ziemi spotykają, musimy wierzyć, że Ci, którzy się smucą i cierpią, będą kiedyś szczęśliwi. Może nie na tym świecie, gdzie panuje tak wiele zła, cierpienia, nienawiści i obojętności względem drugiego człowieka, lecz w innym. Prawdziwego szczęścia zaznamy dopiero po tej drugiej stronie, bo to ziemskie życie jest tylko przemijające.

Procesja rozpoczyna się o godzinie 20:45 pieśnią Salve Regina przy Grocie Massabielle, skąd wierni przechodzą wzdłuż rzeki w stronę miasta, a następnie z powrotem na plac przed Bazyliką Różańcową.
Tajemnice światła kierują uwagę modlących się na jedyną “światłość świata” – Jezusa Chrystusa. Taki również jest sens przesłania Matki Bożej z Lourdes.
Nadziei i umocnienia poszukują w Lourdes zwłaszcza ludzie ciężko doświadczeni przez choroby.
Niejednokrotnie podczas fotografowania procesji ze świecami na twarzach wielu ludzi, którzy zmagają się w różnymi dolegliwościami, dostrzegałem uśmiech i entuzjazm, które udzielały się innym pielgrzymom.
Na czele procesji niesiona jest kopia cudownej figury Niepokalanego Poczęcia. Za nią podążają wierni uczestniczący w powtarzającym się co wieczór, wydarzeniu. W ten sposób wypełniają wezwanie Maryi, wypowiedziane 3 marca 1858 r. podczas trzynastego objawienia.
Osobista modlitwa w ciszy przy kolejnej stacji procesji z lampionami.
„Proście wraz ze mną Maryję Pannę, by wyjednała światu upragniony dar pokoju. Niechaj kwitną w sercach uczucia przebaczenia i braterstwa. Niech zostanie złożona broń, a w naszych sercach zgaśnie nienawiść i przemoc. Niech każdy człowiek ujrzy w drugim człowieku nie wroga, którego ma zwalczać, lecz brata, którego ma przyjąć i kochać, aby budować razem lepszy świat” (Jan Paweł II, “Modlitwa o pokój”, Lourdes, 14 sierpnia 2004 r.)
Tajemnice różańca kierują uwagę modlących się na jedyną „światłość świata” – Jezusa Chrystusa. Taki jest również sens przesłania Matki Bożej z Lourdes.
Ze stojącej na szczycie starej fortecy, strzegącej niegdyś doliny rzeki Gave, roztacza się wspaniały widok na Sanktuarium.
„O gwiazdo najświętsza wiedź nas w niebios kraj. I wieczną szczęśliwość, o Boże, nam daj. Ave, Ave, Ave Maryja, Zdrowaś, Zdrowaś, Zdrowaś Maryja” (Pieśń do Matki Bożej z Lourdes śpiewana jest w wielu językach)

 

 

Ciąg dalszy…

– Wstęp do pielgrzymki / Historia objawień
– Lourdes cz. 1
– Lourdes cz. 2
– Lourdes cz. 3
– Gavarnie / Zakończenie pielgrzymki
– Droga Krzyżowa / Rozważanie

 

***

Ponadto zapraszam do przeczytania moich wspomnień z pielgrzymek:

Udostępnij to: