2017 – Dni Krzyżowe na sieradzkiej Pradze

2014 – Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa (Boże Ciało) w parafii pw. Wszystkich Świętych w Sieradzu
17 czerwca 2018
2018 – Dni Krzyżowe na sieradzkiej Pradze
4 sierpnia 2018
Udostępnij to:

Sieradz, 25 maja 2017

W dniu 22 maja 2017 roku przy krzyżu na Rynku Praskim zebrali się mieszkańcy Sieradza, aby wziąć udział w nabożeństwie dni krzyżowych, które odbywają się każdego roku w naszej parafii. Dla nas, mieszkańców Pragi, jest to zawsze podniosłe i ważne wydarzenie, w którym uczestniczymy od dawien dawna. Już z samego rana trwały intensywne przygotowania do mającej odbyć się procesji. Panie posprzątały miejsce wokół krzyża, położyły na stole wyprasowany obrus, ułożyły świeże kwiaty, świece i wodę święconą. Również i w tym roku w procesji wraz z kilkudziesięcioma mieszkańcami uczestniczył proboszcz sieradzkiej kolegiaty ks. dr Marian Bronikowski, któremu towarzyszył ksiądz wikariusz Michał Styczyński. Procesja z wiernymi wyszła z kolegiaty punktualnie o 17, aby po kilkunastu minutach dotrzeć na Pragę.

Może nie każdy wie i pamięta, ale tradycja dni krzyżowych ma już ponad 1500 lat i narodziła się we Francji, kiedy około 450 roku kraj ten nawiedziły klęski żywiołowe. Święty Mamert (V w.), biskup Vienne nad Rodanem, nakazał odprawianie procesji błagalnych na trzy dni przed Wniebowstąpieniem. W następnych latach był urodzaj. Ten zwyczaj po synodzie w Orleanie w 515 roku rozszerzony został na całą Galię, a w 816 roku wprowadził je do liturgii rzymskiej papież Leon III. W średniowieczu w takich procesjach brali udział także królowie, magnaci, władze miast, lud – wszyscy zazwyczaj w strojach pokutnych.

Przed wiekami w tym miejscu na Rynku Praskim stał niewielki kościołek pw. Świętej Trójcy. Dzisiaj w jego miejscu znajdują się trzy krzyże, które upamiętniają to miejsce. Jeden duży krzyż, stojący pośrodku, i dwa mniejsze symbolizują Trójcę Przenajświętszą; fot. 22 maja 2017

Ksiądz proboszcz ilekroć odwiedza Pragę, to zawsze w swoim przemówieniu docenia nie tylko jej piękno, ale przede wszystkim historię. Również historię tego miejsca, w którym dawniej stał drewniany kościółek pw. Świętej Trójcy. Ksiądz proboszcz wspomniał znajdujący się w nim piękny obraz św. Trójcy, który dzisiaj możemy podziwiać w bocznym ołtarzu sieradzkiej kolegiaty. Przypomniał wiernym o zbliżającym się historycznym wydarzeniu, tzn. podniesieniu sieradzkiej kolegiaty do godności Bazyliki Mniejszej. O kościele św. Trójcy pisze ks. Walery Pogorzelski w swojej książce Sieradz – Istniejące zabytki, Przeszłość miasta, Stan obecny z 1927 r.:

Kościół św. Trójcy został pobudowany w 1347 r. Drewniany, modrzewiowy, o trzech ołtarzach przy drodze z miasta do zamku. Władysław Jagiełło utworzył przy nim fundację kolegiacką, dochody z parafii Męka, wieś Ocin wiele pól i dziesięcin nadając. Nie mamy w aktach paraf. żadnych danych świadczących o żywotności tej instytucji. Była bodaj niewielka, bo już w 1683 r. sama świątynia chyliła się ku upadkowi (akta par.). Arcybiskup Gniezna Teodor Potocki w dokumencie z 1729 r. podkreśla, że kościół ten leży na błotach i bagnach, że jest już w bardzo złym stanie. W 1818 r. został rozebrany. Srebra i nieco ze sprzętów oraz relikwiarze przeniesiono do nowej Kolegiaty. Trzy krzyże wskazują miejsce, gdzie stał kościół, znajduje się on na Rynku Praskim.

***

***

Nabożeństwo Dni Krzyżowych jest również jedną z wielu naszych pięknych i bogatych tradycji, z których jako chrześcijanie, ale przede wszystkim Polacy, możemy być dumni. Piękne kolorowe procesje, z publicznie niesionym w Najświętszym Sakramencie Panem Jezusem, z dziećmi, sypiącymi z koszyczków kolorowe płatki kwiatów. Na wsiach czy w miasteczkach możemy jeszcze spotkać starszych mieszkańców, którzy spotykają się przy krzyżach i figurach Matki Bożej, by wziąć udział w nabożeństwie majowym. Jakim pięknym obrazem są również nasze polskie piesze pielgrzymki na Jasną Górę czy do innych miejsc świętych, w trakcie których młodzież ze śpiewem na ustach wielbi Boga. To nie my, Polacy, winniśmy brać przykład z „postępowej”, laickiej zachodniej Europy, ale to zachodnia Europa powinna się uczyć od nas, czym jest prawdziwe chrześcijaństwo. Tak jak apostołowie, jesteśmy przecież uczniami Jezusa Chrystusa i naszym obowiązkiem jest stanowcze wyznawanie i krzewienie naszej wiary oraz przekazywanie jej młodszemu pokoleniu.

Dzisiaj wielu młodych ludzi jest wpatrzonych bezkrytycznie w bogatą zachodnią Europę. Niestety, wiele symptomów wskazuje na to, że ta tolerancyjna, nowoczesna i świecka w swoich poglądach zachodnia Europa ma się ku upadkowi. Jeszcze nie materialnemu, ale cywilizacyjnemu, duchowemu. I trendy te są bardzo usilnie przez szermierzy owej nowoczesności nam narzucane. Dziś nie możemy milczeć ani siedzieć cicho, kiedy nasze wartości są w dzisiejszych czasach tak bardzo podważane, a naszą kulturę chrześcijańską chce się zastąpić nie tylko islamem, ale i chorymi lewackimi i ateistycznymi ideologiami. Dzisiaj te właśnie środowiska lewicowe, które żyją tak jakby Boga nie było, próbują z nas chrześcijan szydzić, wyśmiewać, uważając chrześcijaństwo wręcz za średniowieczny zabobon i ciemnotę. Te właśnie środowiska chcą nam narzucić chorą ideologię gender. Nowi ideolodzy pragną zawładnąć już nie tylko umysłami, ale i ciałami młodych. Głoszą akceptację mordowania nienarodzonych dzieci, propagują swobodę seksualną, związki tej samej płci czy adoptowanie przez nie nieświadomych dzieci. Oglądając telewizję czy przeglądając zasoby internetu, możemy zobaczyć, jak chrześcijanie na świecie są w sposób okrutny prześladowani. W Europie zachodniej raz za razem dochodzi do zamachów terrorystycznych, gwałtów i zabójstw na tle etnicznym i religijnym, a poprawność polityczna zarówno mainstreamowych mediów, jak i miejscowych komórek bezpieczeństwa zakazuje o nich mówić. Coraz więcej jest zamykanych kościołów, a otwieranych meczetów. Strach pomyśleć, jak ta nasza Europa jako całość będzie wyglądała za dwadzieścia, pięćdziesiąt lat.

Codzienna modlitwa rodziny – małżonków i dzieci – odgrywa szczególną rolę we wzajemnym uświęcaniu. Jest znakiem i gwarantem pełnego, a także duchowego życia rodzinnego. W czasach laicyzacji i propagandy wobec wiary i Kościoła modlitwa wspólnotowa rodziny nabiera wielkiego znaczenia. Sam Jezus Chrystus mówił o bogactwie i znaczeniu modlitwy w słowach: „Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Albowiem każdy, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje, a kołaczącemu otworzą” (Mt 7, 7–8). Jest to szczególne wezwanie Chrystusa do podejmowania modlitwy w codziennym życiu, w trudnościach i problemach, a także w pragnieniach serca, 22 maja 2017

Pozwolę sobie w tym miejscu przytoczyć artykuł pt. Londyn: 423 nowe meczety i 500 zamkniętych kościołów!, który ukazał się na stronie swiato-podglad.pl

Quo vadis, Anglio?! Chciałoby się zakrzyknąć, widząc statystyki przygotowane przez Gatestone Institute. Wygląda na to, że oblicze Anglii, a na pewno Londynu, diametralnie się zmienia, 423 funkcjonujące meczety oraz 500 zamkniętych kościołów w samej tylko stolicy. To kolosalna liczba, by sobie ją uzmysłowić, wystarczy skorzystać z map, jakie oferuje google, po wpisaniu frazy „meczety w Londynie” pokazuje się dosłownie każdy meczet na planie miasta, widok jest zatrważający, w niektórych miejscach na jednej ulicy postawione są trzy meczety, każdy na innej przecznicy.

Według analizy Gatestone Institute, „brytyjski multikulturalizm karmi islamski fundamentalizm. Muzułmanie nie mają potrzeby, aby stać się większością w Zjednoczonym Królestwie, wystarczy, że uczynią islamskimi najważniejsze miasta. I to się właśnie dzieje”.

Jednak otwartość Brytyjczyków nie kończy się na pozwoleniu, by w kraju powstała taka ilość świątyń obcej religii, Wyspiarze pozwalają również na wprowadzanie prawa szariatu. Jeden z głównych brytyjskich sędziów James Munby jest zdania, że skoro chrześcijaństwo od dawna wpływa na sądy, to czas iść krok dalej, sądy powinny być bardziej multi-kulti, a więc bardziej islamskie. Podobnej myśli zaczyna się hołdować na uniwersytetach! Podobno na Uniwersytecie Królowej Marii podczas jednego z wydarzeń studentki musiały korzystać z innego wejścia aniżeli studenci. Ponadto były zmuszone siedzieć w oddzielnym pomieszczeniu i nie miały prawa się odzywać. Brzmi doprawdy absurdalnie, ale są to faktyczne elementy z prawa szariatu, które zabrania kobietom czynnego udziału w wydarzeniach, szczególnie jeśli uczestniczą w nich mężczyźni.

Kościoły jeden po drugim znikają z map Zjednoczonego Królestwa, wiele z nich zostało zamienionych w domy prywatne. Niektóre, jak kościół Hyatt United, został zakupiony przez wspólnotę egipską i niebawem ma zostać zamieniony na meczet. Podobnie stało się z kościołem św. Piotra, który pełni teraz funkcję meczetu Madina. Z kolei meczet Brick Lane powstał w miejsce dawnego kościoła metodystów.

Prawie połowa brytyjskich muzułmanów ma mniej niż 25 lat, natomiast jedna czwarta chrześcijan ma ponad 65 lat. Z tych danych wynika, że w ciągu kolejnych 20 lat, a więc w ciągu jednego pokolenia, społeczeństwo będzie bardziej muzułmańskie niż chrześcijańskie.

Jest to smutny obraz i świadczy o głębokich zmianach. Jednak zmiany te nie zaszły z dnia na dzień. Najpierw Anglia oderwała się od Kościoła katolickiego, tworząc swój własny, anglikański, który tylko umownie można nazwać kościołem. Świątynie chrześcijańskie – czy to katolickie, czy to protestanckich odłamów – coraz częściej świecą pustkami. Na niedzielną Mszę w kościele katolickim przychodzi garstka wiernych. W kościele San Giorgio, który jest w stanie pomieścić ponad 1000 osób, można spotkać zaledwie 12 wiernych. Nieco inaczej jest na niedzielnych Mszach polskich, na tych kościoły są pełne po brzegi, oczy cieszy również widok małych dzieci, które chętnie są zabierane do kościoła.

Obraz wszechobecnych i przeludnionych meczetów stanowi wobec coraz bardziej zaniedbanych i zamykanych kościołów katolickich i świątyń protestanckich olbrzymi kontrast. Małe pomieszczenia meczetów powodują, że muzułmanie aby się modlić, muszą stać na ulicy. Mając przed oczyma taki obraz, widać jak na dłoni, że chrześcijaństwo w Anglii odchodzi do lamusa, a wiodącą religią przyszłości powoli staje się, a nawet już jest, islam.

Trzeba mieć nadzieję i nieustannie się modlić, prosząc Boga o to, aby Europa powróciła do swoich chrześcijańskich korzeni i aby na świecie zapanował pokój, by ludzie zaniechali wojen, prześladowań, kłótni i nienawiści. Świat jak nigdy dotąd potrzebuje światła Ewangelii i mocy z niej płynących, aby urzeczywistniać Królestwo Boże w świecie i w sercach ludzi. Módlmy się również szczególnie za nasze rodziny, zwłaszcza te, do których wkradło się zło i demoniczna nienawiść bliźniego, aby zapanowała w nich nie tylko zgoda, ale i miłość, szacunek i wzajemna pomoc. Pan Jezus wzywa nas, abyśmy nieustannie trwali na modlitwie. Nie wystarczy modlić się w jakiś dzień, trzeba modlić się wciąż, każdego dnia, z wiarą i ufnością, ponieważ każdego dnia grzeszymy. Jest dla nas rzeczą konieczną szukać Boga po wszystkie dni, upraszając przebaczenia i pomocy.

Łukasz Piotrowski

 

***

 

Zapraszam do obejrzenia 135 zdjęć z procesji do krzyża na Rynku Praskim, wykonanych 22 maja 2017 roku

 

 

***

Ponadto zapraszam do obejrzenia fotorelacji z:

Udostępnij to: