Poznaję Boży świat / 2022 – Grecja, śladami św. Pawła. Dzień 2. Ateny, Tolo

Spacerkiem po Pradze / 2021 – Praga spowita śniegiem
21 stycznia 2024
2024 – Koncert Kolęd w kościele Sióstr Bernardynek w Warcie, zorganizowany z okazji jubileuszu 800-lecia wystawienia przez św. Franciszka pierwszej w dziejach szopki betlejemskiej w Greccio
29 stycznia 2024
Spacerkiem po Pradze / 2021 – Praga spowita śniegiem
21 stycznia 2024
2024 – Koncert Kolęd w kościele Sióstr Bernardynek w Warcie, zorganizowany z okazji jubileuszu 800-lecia wystawienia przez św. Franciszka pierwszej w dziejach szopki betlejemskiej w Greccio
29 stycznia 2024
Udostępnij to:

2022 – Grecja, śladami św. Pawła

 

***

 

Dzień 2
31 maja 2022 r.

Po zakwaterowaniu się w hotelu i przespaniu nocy, ranek przywitał nas bezchmurnym niebem i wysoką temperaturą na dworze. Z samego rana zjedliśmy smaczne śniadanie, a następnie spakowaliśmy się i udaliśmy się z grupą na podbój Aten.

Ateny są jednym z najważniejszych miast w historii ludzkości, kolebką naszej cywilizacji i miejscem narodzin demokracji. Dzisiejsze Ateny to miasto kontrastów, olbrzymia metropolia zamieszkiwana przez prawie 4 miliony ludzi. Wielkość metropolii Aten robi szczególnie ogromne wrażenie, kiedy znajdujemy się na wzgórzu Akropolu. Jednak nie to było dla mnie najważniejsze, a działalność św. Pawła w Atenach.

: Kierunek Ateny

 

Jak podają Dzieje Apostolskie, św. Paweł z Tarsu przybywszy do Aten, „burzył się wewnętrznie na widok miasta pełnego bożków”. To właśnie w Atenach św. Paweł rozmawiał w synagodze z Żydami, przebywał na agorze – rynku stanowiącym zarazem miejsce zebrań publicznych – głosząc naukę Chrystusa.

Nauka św. Pawła została błędnie przyjęta przez tamtejszą ludność, która postrzegała apostoła jako „zwiastuna nowych bogów” (por. Dz 17, 18), ponieważ nie rozumiała, czym jest zmartwychwstanie: „Gdy usłyszeli o zmartwychwstaniu, jedni się wyśmiewali, a inni powiedzieli: «Posłuchamy cię o tym innym razem». Tak Paweł ich opuścił” – czytamy we fragmencie Dziejów Apostolskich (Dz 17, 32).

Jednak działalność św. Pawła w Atenach przyniosła także oczekiwane owoce, ponieważ „niektórzy jednak przyłączyli się do niego i uwierzyli. Wśród nich Dionizy Areopagita i kobieta imieniem Damaris, a z nimi inni” (Dz 17, 34).

I to właśnie od św. Dionizego Areopagity, który uwierzył w słowa św. Pawła mówiące o Jezusie, rozpoczniemy naszą pielgrzymkę po Grecji. Po dotarciu do centrum Aten udaliśmy się do okazałej katedry pw. św. Dionizego Areopagity, gdzie sprawowana była Msza Święta. Po jej zakończeniu mieliśmy troszkę czasu dla siebie, tak żeby z bliska przyjrzeć się pięknemu wnętrzu okazałej katedry.

Katedra pw. św. Dionizego Areopagity w Atenach
Czas wejść do środka i przygotować się do Mszy Świętej

 

Naszym następnym celem był przejazd do najsłynniejszego zabytku starożytnych Aten – Akropolu, który od 1987 roku znajduje się na liście światowego dziedzictwa kulturowego UNESCO. Obecnie jest to jedno z najczęściej odwiedzanych miejsc na świecie.

Akropol to wapienne wzgórze o wysokości 157 m n.p.m. wznoszące się 90 metrów ponad miastem. Na wzgórzu znajdują się pozostałości po świątyniach, które się tam znajdowały, w tym najbardziej znanej – Partenon, która była wzniesiona na cześć patronki miasta, bogini Ateny. W tym niezwykłym i obleganym przez turystów miejscu spędziliśmy kilka godzin.

Po zaparkowaniu autokaru na pobliskim parkingu mogliśmy udać się do kas biletowych, a następnie rozpocząć zwiedzanie tego najbardziej znanego w całej Grecji miejsca. Temperatura powietrza sięgała ponad 30 stopni. Było strasznie gorąco, dlatego trzeba było zaopatrzyć się w dużą ilość wody, żeby organizm cały czas był odpowiednio nawodniony i aby gdzieś po drodze nie zasłabnąć.

Zanim udamy się na spacer po Akropolu, to chciałbym przywołać fragment tekstu biblisty ks. dr. Michała Bednarza, który w sposób bardzo interesujący i ciekawy tak opisał ślady działalności św. Pawła w Atenach. Do tekstu dołączę piękny obraz włoskiego malarza i architekta Rafaela Santiego (1483–1520), który zaliczany jest do grona najznakomitszych twórców epoki renesansu. Santiego przedstawił na obrazie nauczanie św. Pawła w Atenach.


Obraz Rafaela Santiego – Święty Paweł nauczający w Atenach

W czasie, kiedy św. Paweł przybył do Aten (jesień 50 r.), żyły one jeszcze sławą przeszłości, mimo iż znajdowały się pod okupacją rzymską. Ateny w dalszym ciągu stanowiły centrum intelektualne i religijne świata grecko-rzymskiego. Apostoł, odwiedzając to wspaniałe miasto, nie mógł pozostać obojętny; on, wychowanek uniwersytetu w Tarsie, nie czuł się zupełnie obco w tym centrum kulturalnym ówczesnego świata. Św. Łukasz wspomina, że wędrował po mieście i zwiedzał dokładnie wszystko. Była to wizyta bardzo uważna. Oglądał święte pomniki, świątynie, ołtarze i różne przedmioty godne szacunku. Należy pamiętać, że na Akropolu były wtedy jeszcze wspaniałe arcydzieła. Na słynnej agorze znajdowały się jeszcze tak wspaniałe budowle, jak: Metroon – świątynia matki bogów Cibele (z II w. przed Chr.), świątynia Apollosa (z IV w. przed Chr.), Heliaia – starożytna siedziba trybunału ateńskiego itd. Dopiero później Rzymianie wznieśli tutaj nową agorę, troszcząc się głównie o to, aby było jak najwięcej miejsca dla handlarzy.

Zgodnie ze zwyczajem św. Paweł zaczął dyskutować z Żydami w synagodze, a następnie zmieszał się z tymi, którzy przechadzali się po agorze. Była ona miejscem przechadzek, spotkań, ale także sądu. Tutaj była także siedziba trybunału, gdzie św. Paweł wygłosił przemówienie na Areopagu (Dz 17,19–32).

Przebywając z ateńczykami, stał się ateńczykiem i zaakceptował styl największego ateńczyka – Sokratesa. Prowadził dialog, swobodną dyskusję w czasie przypadkowych spotkań. Umiał się dostosować do okoliczności. Po agorze przechadzali się także filozofowie i dlatego Apostoł Narodów bardzo szybko przyjął postawę retora. Dyskutowali z nim specjaliści od etyki – epikurejczycy i stoicy, reprezentanci dwóch kierunków, które szukały szczęścia.

W tamtej epoce słowo epikurejczyk nie miał jeszcze pejoratywnego znaczenia; uczeń Epikura znajdował w przyjemności największe szczęście, ale nie łączyło się to bynajmniej z zaspokojeniem zmysłów, a dokonywało się poprzez udoskonalenie ducha i praktykowanie cnót. Szczęśliwym jest ten, kto potrafi wznieść się ponad swe namiętności, kto zdobędzie doskonały spokój duchowy i jest wolny od spraw polityki, konfliktów społecznych i trosk rodzinnych. Bogowie są szczęśliwi, ale nie interesują się ludźmi; nie trzeba się lękać. Nie należy się także bać śmierci, gdyż jest ona czymś pożytecznym. Nie ma bowiem przyszłości dla człowieka tutaj na ziemi. Duch złożony jest z cielesnych atomów, które rozdzielają się, gdy ustaje życie i giną wówczas w przestrzeni.

Stoicy dopatrywali się największego szczęścia w wysiłku, który zmierzał do tego, aby człowiek był posłuszny rozumowi. W ten sposób człowiek staje się obojętny na sprawy zewnętrzne: majątek, zdrowie, cierpienie. Tylko cnota czyni człowieka szczęśliwym. Nieszczęścia i trudności nie zależą od naszej woli i dlatego należy je znosić z pełną obojętnością (gr. apathia). Stoicy pojmowali bóstwo w sposób materialistyczny – jest duszą świata, ale nie kocha go, ani też nie jest kochane; wierzyli też, że w chwili śmierci człowieka elementy wchodzące w jego skład się rozbijają.

Św. Paweł szybko znudził się epikurejczykom i stoikom, ocenili go jako gadułę oraz głosiciela obcych bóstw i określili go pogardliwym słowem spermologos (w Biblii Tysiąclecia – nowinkarz), którym określano ptaki z rodziny kruków, zbierające wszędzie ziarna. W znaczeniu przenośnym terminem tym określano żebraka, który wszędzie szuka pokarmu, kręci się koło handlarzy i zbiera to, co spadło z ich stołów. W ten sposób nazywano także rozmówców, którzy postępowali podobnie w dziedzinie idei. Spermologos więc to ignorant, który nie umie posługiwać się rozumem. W oczach filozofów św. Paweł jest papugą, która posługuje się wielkimi słowami, nie rozumiejąc ich i ponadto stwierdzili, że Apostoł Narodów jest „zwiastunem nowych bogów” (Dz 17,18). Podobnymi określeniami posłużyli się cztery wieki wcześniej oskarżyciele Sokratesa.

Słuchacze zrozumieli, że św. Paweł głosi nieznane im dotąd bóstwo. Mówienie zaś o obcych bóstwach było w Atenach wykroczeniem zasługującym na śmierć. Dlatego pochwycono św. Pawła i zaprowadzono go na areopag; tym terminem określano wzgórze na południe od agory. Na tym miejscu znajduje się dziś tablica z brązu z greckim tekstem przemówienia Apostoła Narodów. Dlaczego jednak zaprowadzono św. Pawła na to wzgórze? Czy po to, aby go lepiej można było słyszeć? Termin areopag oznacza nie tylko miejsce, ale także najwyższy trybunał ateński. W jego skład wchodzili ludzie sławni i odznaczający się wysoką moralnością. Pełnili tę funkcję przez całe życie. Ich zadaniem było czuwać nad uniwersytetem, wiedzą, filozofią, retoryką i wychowaniem. Prawdopodobnie przed nimi stanął Apostoł Narodów. Czy był to proces podobny do tego, jaki wytoczono kiedyś Sokratesowi? Raczej nie, gdyż w tym wypadku nie ma mowy oskarżycielskiej i obrony. Wydaje się, że sprawa była prostsza. Na agorze gromadził się duży tłum i trudno było dyskutować. Dlatego usunięto się w miejsce spokojniejsze do jednej z sal, gdzie zbierał się trybunał. Było to prawdopodobnie półpubliczne zebranie. Nauka św. Pawła była czymś nowym. Zainteresowani chcieli w spokoju poznać jego myśli; Apostołowi Narodów nadarzyła się niezwykła okazja, aby przemówić do pogan. Właśnie tutaj, z najwyższego trybunału, św. Paweł głosi orędzie zbawienia. Nie jest wykluczone, że gdy autor Dziejów Apostolskich opisuje tę scenę, ma przed oczyma epizod z życia Sokratesa.

Ks. Michał Bednarz

 

No to kiedy już ubogaciliśmy się słowem ks. Michała Bednarza, to możemy ruszać na Akropol, a następnie udamy się na Areopag, gdzie głoszone było Słowo Chrystusa przez św. Pawła.

: Akropol

W pobliżu Akropolu znajduje się parking dla autokarów. To niezwykłe miejsce każdego dnia odwiedzają tysiące ludzi.
Po wyjściu z autokaru możemy już z oddali dojrzeć część najbardziej znanej świątyni – Partenonu
Wzdłuż deptaka prowadzącego do wejścia na Akropol można było spotkać grajków muzycznych. Jestem ciekaw, jak ten instrument, na którym gra ta uzdolniona Pani, się nazywa (uśmiech).
A oto nasz przewodnik p. Marcin Pietrzyk posiadający ogromną wiedzę, który już od ponad 25 lat mieszka w Grecji. Jest autorem m.in. książki pt. „Grecja po mojemu”, którą wszystkim serdecznie polecam.
Moja skromna osoba pozująca na tle starożytnych ruin Akropolu. Jest moc! (uśmiech). Tuż za mną fragment teatru rzymskiego, który nosi nazwę Oddeon Heroda Attyka. Teraz proszę, zerknijcie na zdjęcie z prawej strony.
To właśnie Oddeon Heroda Attyka w całej okazałości. Został on zbudowany w 161 roku na południowo-zachodnim stoku Akropolu, aby uczcić pamięć jego żony – Aspasii Regilli. Odeon to odmiana teatru rzymskiego, który służył jako miejsce występów muzycznych oraz czytania poezji, a różnił się od innych teatrów tym, że był całkowicie zadaszony.
Wchodząc coraz wyżej, możemy podziwiać piękną panoramę Aten. W oddali po prawej stronie, gdy uważnie się przyjrzymy, zobaczymy „Wzgórze Aresa” – Areopag.
Oto i on! Słynny Areopag, wzgórze, na którym przemawiał św. Paweł. Na to wzgórze udamy się zaraz po wyjściu z Akropolu.
Na Akropolu trwają nieustannie prace konserwatorskie i archeologiczne
Niewielka świątynia poświęcona Atenie Nike. Świątynię postawiono w V w. p.n.e. Projektantem świątyni był prawdopodobnie Kallikrates.
Chodząc po wzgórzu Akropolu, trzeba bardzo uważać, żeby się przypadkiem nie poślizgnąć. Na drugim planie słynny Partenon.
Pamiątkowe zdjęcie na tle okazałej świątyni poświęconej Atenie Partenos, która została wzniesiona w połowie V w. p.n.e.
Partenon tylko pozornie jest typową starożytną świątynią. Na podziw zasługują jego rozmiary – budowla jest długa na 69 metrów, szeroka na 31 metrów i wysoka na 17 metrów. Boki świątyni ozdobiono aż 17 doryckimi kolumnami (zamiast zwyczajowych 12), a front i tył 8 (zamiast 6). Budowa świątyni trwała od 447 do 432 roku p.n.e. Do jej wzniesienia potrzebne było około 20 tysięcy ton marmuru.
Chyba nie było osoby na Akropolu, która by nie zrobiła z tego miejsca kilka pamiątkowych zdjęć. Pomimo panującego skwaru, pogoda dopisywała.
Drugim, największym z symboli Akropolu, jest świątynia nazywana Erechtejonem, która powstała w latach 421–406 p.n.e.
Widoczne na zdjęciu Kariatydy podtrzymujące świątynię są jedynie kopiami. Oryginalne rzeźby znajdują się w Muzeum Akropolu, a jedną zobaczymy w Muzeum Brytyjskim w Londynie.
W północno-wschodnim krańcu Akropolu stoi budowla służąca jako taras widokowy, nad którą, na wysokim maszcie, powiewa widoczna z oddali flaga Grecji
Taras ten jest świetnym punktem obserwacyjnym, z którego rozpościera się widok na północną i wschodnią stronę miasta.
Troszkę chyba jest tam tłoczno. Patrząc z wysoka na całe Ateny, to raczej nie chciałbym tam mieszkać (uśmiech).
Panorama miasta z widocznym Teatrem Dionizosa. Teatr miał doskonałą akustykę i mógł pomieścić 17 000 osób. Zbudowano go na cześć Dionizosa, boga wina, natchnienia i płodności. Swoje sztuki wystawiali w nim najwięksi greccy dramaturgowie jak Sofokles, Eurypides i Arystofanes.
Brama Beulé (gr. Πύλη Beulé), która służy dziś najczęściej jako wyjście z Akropolu. Bramę odkrył francuski archeolog Ernest Beulé w 1856 roku.
Pobyt w tym starożytnym miejscu był dla mnie niezapomniany. Dobrze, że naszą pielgrzymkę rozpoczęliśmy od tego niezwykłego miejsca.

 

Kolejnym miejscem, do którego po krótkim odpoczynku się udaliśmy, było wspomniane przeze mnie wzgórze Areopag. Tuż przed wejściem, na skale znajduje się pamiątkowa tablica z fragmentem Dziejów Apostolskich, mówiącym o obecności Pawła w tym miejscu. Warto wspomnieć, że podczas 93. zagranicznej pielgrzymki Jana Pawła II w 2001 roku do Grecji, u podnóża tej skały, przy ikonie św. Pawła doszło, mimo sprzeciwu niektórych dostojników kościoła prawosławnego, do spotkania papieża Jana Pawła II z abp. Chrystodulosem – zwierzchnikiem Greckiego Kościoła Prawosławnego. Jednym z celów tej pielgrzymki było umożliwienie dialogu z Autokefalicznym Kościołem Prawosławnym.

Powolnym krokiem zbliżamy się do Areopagu – miejsca, z którego nauczał św. Paweł. W oddali można zobaczyć widoczną pamiątkową tablicę, mówiącą o tym wydarzeniu. Również w tym miejscu Jan Paweł II z abp. Chrystodulosem wspólnie modlili się o pojednanie wśród chrześcijan i o pokój na całym świecie.
A tak, w języku greckim, wygląda napisany fragment z Dziejów Apostolskich, który można przeczytać poniżej zdjęcia

„Mężowie ateńscy – przemówił Paweł, stanąwszy w środku Areopagu – widzę, że jesteście pod każdym względem bardzo religijni. Przechodząc bowiem i oglądając wasze świętości jedna po drugiej, znalazłem też ołtarz z napisem „Nieznanemu Bogu”. Ja wam głoszę to, co czcicie, nie znając Boga, który stworzył świat i wszystko, co na nim istnieje. On, który jest Panem nieba i ziemi, nie mieszka w świątyniach ręką ludzką zbudowanych i nie odbiera posługi z rąk ludzkich, jak gdyby czegoś potrzebował, bo sam daje wszystkim życie i tchnienie i wszystko. On z jednego człowieka wywiódł cały rodzaj ludzki, aby zamieszkiwał całą powierzchnię ziemi. Określił [im] właściwe czasy i granice zamieszkania, aby szukali Boga; może dotkną Go i znajdą niejako po omacku. Bo w rzeczywistości jest On niedaleko od każdego z nas. W Nim bowiem żyjemy, poruszamy się i jesteśmy, jak to powiedzieli niektórzy z waszych poetów: „Jesteśmy bowiem z jego rodu”. Będąc więc z rodu Bożego, nie powinniśmy sądzić, że Bóstwo jest podobne do złota albo do srebra, albo do kamienia, wytworu rąk i myśli człowieka. Nie biorąc pod uwagę czasów nieświadomości, wzywa Bóg teraz wszędzie i wszystkich ludzi do nawrócenia, dlatego że wyznaczył dzień, kiedy to sprawiedliwie będzie sądzić świat przez Człowieka, którego na to przeznaczył, po uwierzytelnieniu Go wobec wszystkich, przez wskrzeszenie Go z martwych” (Dz 17,22–31).

Ponad 2000 lat temu na tym wzgórzu Areopagu przemawiał do ateńczyków św. Paweł. Z tego miejsca rozpościera się piękny widok na Akropol i całe miasto.
Widok z Areopagu na Akropol
Nasz przewodnik p. Marcin przybliżył nam historię tego miejsca. W oddali widoczna panorama Aten.
Nie mogło oczywiście zabraknąć pamiątkowego zdjęcia (uśmiech)

 

Jak możemy zauważyć, pierwsze spotkanie w Atenach było dla św. Pawła bardzo trudne, a schodząc z Areopagu, był mocno rozczarowany ich postawą: „Posłuchamy Cię innym razem” (Dz 17,33). Chociaż odpowiadał na głębokie oczekiwanie ludu ateńskiego poszukującego prawdziwego Boga, to nie było mu łatwo głosić umarłego i zmartwychwstałego Chrystusa, w którym znajduje się pełen sens życia i cel wszelkiego doświadczenia religijnego.

Ateński epizod był dla św. Pawła na tyle przykrym wspomnieniem, że podczas swoich kolejnych podróży po Grecji, apostoł odmówił wizyty w tym mieście. Pomimo rozczarowania, to jego trud nie poszedł całkiem na marne. Dionizy – członek Rady Areopagu, Damaris – kobieta o szlacheckim pochodzeniu i inni uwierzyli. Z myślą o nich powstała w Atenach niewielka gmina i w ten oto sposób zawiązała się pierwsza chrześcijańska społeczność. Dionizy, jak mówi nam tradycja, objął pieczę nad tą wspólnotą, stając się pierwszym biskupem Aten. Poniósł on za to męczeńską śmierć, stąd też decyzją Greckiego Kościoła Ortodoksyjnego jest on współcześnie chrześcijańskim patronem stolicy Grecji.

Kiedy nasz przewodnik opowiadał nam o nauczaniu św. Pawła na Areopagu, mogliśmy przez chwilę cofnąć się do początków chrześcijaństwa w Grecji, które, jak widzimy, nie były wcale łatwe.

Tak wyglądał dzisiaj pierwszy etap naszej pielgrzymki. Była to bardzo ważna dla wszystkich nas lekcja, nie tylko z historii starożytnej Grecji, ale przede wszystkim z działalności św. Pawła, który nawet przez zniechęcenie postawą „greckich mędrców” nie ustawał w dalszym głoszeniu prawdy o Jezusie.

To byłoby na razie tyle o działalności św. Pawła w Atenach. Oczywiście w kolejnych dniach naszego pielgrzymowania po Grecji będę jeszcze powracał do miejsc, które odwiedził św. Paweł.

Teraz natomiast w dalszej części wspomnień będzie bardziej tak turystycznie (uśmiech).

Zanim udaliśmy się w podróż na nocleg do miejscowości Tolo – położonej nad malowniczą Zatoką Argolidzką, to w programie mieliśmy jeszcze kilka punktów: m.in. spacer po starym mieście wraz z czasem wolnym dla siebie. Część osób poszła sobie na obiad, a ja poszedłem przejść się po pięknej okolicy, w której znajdowało się mnóstwo sklepików z pamiątkami i restauracje, w których można zakosztować kuchni greckiej. To, co uchwyciłem w obiektywie swojego aparatu, ukażę teraz w formie fotoreportażu.

 

Podczas tego etapu pielgrzymki nie trzymałem się z grupą, tylko sam sobie zwiedzałem starą okolicę Aten. Tak szczerze mówiąc, to najlepiej podczas całej pielgrzymki czułem się wtedy, gdy byłem sam ze swoim aparatem, bo mogłem wówczas robić to, na co miałem tak naprawdę ochotę (uśmiech).

Przed czasem wolnym nasz przewodnik p. Marcin wskazał nam miejsce i godzinę spotkania. Prosił wszystkich, żeby nikt się nie spóźnił, bo przegapi ciekawe widowisko. Miejscem spotkania był Parlament Grecji, który, jak można zauważyć na zdjęciach, poza wielkością nie wyróżnia się jakoś specjalnie. Pan Marcin, prosząc grupę o punktualność, miał na myśli, co nam wcześniej oznajmił, że o godz. 15:00 odbędzie się widowiskowa zmiana warty honorowej przed Grobem Nieznanego Żołnierza, którą każdy powinien zobaczyć.

Przed fontanną, za którą widać już Parlament Grecji. Na dworze było tak gorąco, że najchętniej wskoczyłbym do tej fontanny i się ochłodził (uśmiech).
Wystarczy tylko przejść przez ulicę albo udać się podziemnym przejściem na drugą stronę i jesteśmy przy Parlamencie Grecji. Na zdjęciu widać już pierwsze osoby, które przyszły obejrzeć zmianę warty honorowej.

Aby dobrze scharakteryzować całą uroczystość, posłużę się krótkim tekstem podróżniczki p. Anety, która prowadzi interesującego bloga poświęconego Grecji, a jeden z jego rozdziałów poświęcony jest tej uroczystości. Strona internetowa p. Anety nosi nazwę „zwiedzo-maniacy.pl”. Wszystkim bardzo polecam odwiedzić tę stronę. Pani Aneta pisze:

Na placu Sindagma znajduje się dawny Pałac Królewski, który jest obecnie siedzibą parlamentu. Prace nad jego budową rozpoczęto w 1836 r. gdy przybył tu młody Otton I. W 1909 r. pożar strawił znaczną część budynku. Ze względu na sytuację międzynarodową i problemy budżetowe nie podjęto się wtedy odbudowy. W 1924 r. budynek stał się siedzibą parlamentu.

Przed gmachem parlamentu znajduje się Grób Nieznanego Żołnierza. Pomnik wykonano w latach 1929–1930. W samym centrum ukazana jest postać leżącego hoplity. Po bokach widnieją cytaty z mowy pogrzebowej Peryklesa. Dalej ukazane są brązowe tarcze z nazwami miejscowości, które upamiętniają miejsca walk Greków.

Wartę honorową, przez całą dobę, pełnią gwardziści zwani ewzonami. Co godzinę, przez całą dobę odbywa się bardzo uroczysta zmiana warty, a w niedzielę o 11:00 jest szczególnie uroczysta, bo bierze w niej udział mały pododdział i orkiestra wojskowa.

Tradycyjny strój ewzonów jest wart zwrócenia uwagi. Plisowane krótkie spódniczki, tzw. Fustanelle, zaprasowane są w 400 fałd upamiętniających 400 lat niewoli tureckiej. Na głowie noszą czerwone czapki z frędzlami na wzór turecki. Na nogach mają założone białe getry z doczepionymi za kolanami pomponami. Pompony zdobią również caruchi, podkute czerwone trzewiki. Ważnym elementem ich ubioru są szerokie skórzane pasy. Przypominają, że w górach pas to symbol męskości, jednocześnie pełnił funkcję schowka na pieniądze, do niego przypinano szablę i za niego wtykano pistolety. Według tradycji fustanelle z wszytymi w nie blachami pełniły niegdyś rolę elastycznego pancerza. Nie krępowały przy tym ruchów w górskim otoczeniu. Taki bojowy ubiór i wyposażenie ważyły wtedy ok. 30 kg.

Podczas pełnienia honorowej straży stoją nieruchomo, a zmiana pozycji przysługuje ewzonowi co pół godziny. Gwardziści zachwycają nie tylko strojem, ale przede wszystkim krokiem marszowym, który jest niezwykle precyzyjny, dostojny i elegancki.

zwiedzo-maniacy.pl

Jak widzicie, każdy wręcz element stroju ma swoją bogatą historię, do której się odnosi. Poniżej ukażę na zdjęciach wszystko to, co udało mi się uchwycić podczas uroczystej zmiany warty. Cała uroczystość zrobiła na wszystkich zebranych duże wrażenie, a jej pokaz znacząco różni się od tej znanej nam z Polski warty honorowej pełnionej przy Grobie Nieznanego Żołnierza w Warszawie.

Wszystkie ruchy żołnierzy były wykonywane przez nich nie tylko powoli, jakby w zwolnionym tempie, ale bardzo starannie i z ogromną wręcz finezją. Zachęcam wszystkich do obejrzenia filmików, które znajdziecie w Internecie z prezentowanej zmiany warty, bo naprawdę warto to zobaczyć. Wspomnieć również należy fakt, że warta honorowa odbywa się nie tylko przy pełnym umundurowaniu ważącym sporo kilogramów, ale i przy bardzo wysokich temperaturach powietrza, które szczególnie wysokie w okresie letnim panują w Grecji.

Po zakończonej zmianie warty wszyscy zebrani, w podziękowaniu za ich trud pełnienia służby, mocno bili żołnierzom brawo i robili pamiątkowe zdjęcia.

 

Po zakończonej uroczystości nie było chyba osoby, która nie odczuwałaby zmęczenia. Dzisiejszy dzień w większości spędziliśmy na otwartej przestrzeni przy upalnej wręcz temperaturze. Dobrze, że autokar, który już na nas czekał, miał włączoną klimatyzację, bez której ciężko sobie wyobrazić, szczególnie osobom pochodzących z chłodniejszych regionów Europy, normalne funkcjonowanie.

Kiedy znaleźliśmy się w autokarze, każdy odetchnął z ulgą (uśmiech). Teraz już na spokojnie po bardzo aktywnym i ciekawym dniu udaliśmy się na nocleg w kierunku miejscowości Tolo, oddalonej o ok. 140 km od Aten.

Po drodze zatrzymaliśmy się jeszcze tylko na krótki postój przy Kanale Korynckim, który łączy Morze Egejskie z Morzem Jońskim. Dzięki kanałowi statki mogą zaoszczędzić ponad 200 Mm podróży, które musiałyby odbyć wokół Peloponezu. Co ciekawe pierwsze plany przekopania (a mówiąc dokładniej wykucia w niezbyt mocno związanym skalistym podłożu) kanału w najwęższym miejscu Przesmyku Korynckiego sięgają około 602 r. p.n.e. Jednak dopiero w XIX wieku rozwój techniki umożliwił przeprowadzenie prac.

Większa część osób z naszej grupy po wyjściu z autokaru zadowoliła się widokiem kanału korynckiego z mostu, przez który przejeżdżaliśmy i już nie szła z bliska go zobaczyć, a jedynie udała się na kawę do pobliskiej restauracji. Ja natomiast nie byłbym sobą, gdybym nie poszedł na most i z bliska nie mógł go podziwiać.

Bardzo interesująca fotografia znaleziona w Internecie, ukazująca Kanał Koryncki widziany z samolotu
Główny most dla ruchu samochodowego z perspektywy turysty wygląda naprawdę niepozornie i gdy mijamy go samochodem (lub jako pasażer autobusu), możemy nawet nie zauważyć, że właśnie przejechaliśmy przez słynną przeprawę.
Kiedy wszedłem na most, zacząłem odczuwać lęk wysokości. Było bardzo wysoko. Warto jednak było tutaj przyjść i zobaczyć na własne oczy ten niezwykły przekop.
Kanał Koryncki, widok z mostu samochodowego na drodze krajowej z widocznym rosnącym na ścianie klifu drzewem. Wymiary kanału: długość – 6343 m, szerokość – 24,6 m, głębokość – 8,3 m od lustra wody do dna i 78 m – wysokość ścian.
Statek na kanale korynckim wykonujący prace konserwacyjne
Przez kanał przebiega 6 mostów, w tym autostrada, most kolejowy i 2 niewielkie mosty przeznaczone jedynie dla prywatnych samochodów i pieszych.

Kiedy nasz pobyt przy kanale korynckim dobiegł końca, udaliśmy się już bezpośrednio do hotelu na nocleg. Odczuwałem już zmęczenie po całym dniu, dlatego cieszyłem się, że dzisiejszy dzień tak aktywnie spędzony powoli dobiega końca. Do hotelu położonego nad malowniczą Zatoką Argolidzką mieliśmy niecałą godzinę drogi autokarem, dlatego aparat odłożyłem na bok i przez ten czas troszkę się zdrzemnąłem (uśmiech).

Powoli dojeżdżamy do miejsca, w którym zatrzymamy się na nocleg. Nieprawdaż, że jest to bardzo malownicza okolica?
A to nasz hotel znajdujący się w miejscowości Tolo
Ten hotel był wyjątkowy, bo znajdował się przy samej zatoce i to w dosłownym tego słowa znaczeniu. Tak, że niewielkie fale odbijały się o mury hotelu
No to czas nieco odpocząć!

Po zakwaterowaniu w hotelu szybko udałem się do swojego pokoju i wziąłem zimny prysznic, dopiero wtedy mogłem położyć się na łóżku i odpocząć po całym dniu. Odpoczynek mój nie trwał zbyt długo. Czekała na nas jeszcze, jak się okazało, obfita kolacja, a później dzień zwieńczyłem spacerem po pięknej okolicy. Spacer ukażę tradycyjnie w formie fotoreportażu.

 

Pierwszy dzień pobytu w Grecji powoli dobiegał końca. Dobrze, że dzisiejszy nocleg mieliśmy w tak malowniczym kurorcie, gdzie każdy mógł odpocząć i delektować się nie tylko piękną okolicą, ale i kąpielą w zatoce. Mój spacer po okolicy trwał do późnych godzin nocnych. Z tego miejsca, siedząc sobie na molo i wpatrując się w falującą wodę, jeszcze raz w myślach powróciłem do tych wszystkich miejsc, które dzisiaj zobaczyliśmy. Z nich wszystkich najbardziej urzekł mnie Akropol i Areopag, gdzie ateńczykom św. Pawłem głosił Tego, który przed laty otworzył mu oczy na Prawdę, którą jest Chrystus. Niewielu go wtedy rozumiało i wielu ateńczyków jego słowa odrzucało. Tak było wtedy i tak niestety jest dzisiaj w XXI w., kiedy to wciąż człowiek odrzuca Tego, który pokonał śmierć i otworzył bramę nieba.

Kiedy zrobiło się już ciemno, zadzwoniłem do rodziców i opowiedziałem w skrócie, jak wyglądał nasz dzisiejszy dzień. Następnie udałem się do hotelu, by w końcu położyć się spać, bo jutrzejszy dzień, co mnie bardzo cieszyło, zapowiadał się również bardzo interesująco. Zdradzę tylko tyle, że jednym z miejsc, które odwiedzimy, będzie „Stary Korynt” – miasto związane ze św. Pawłem, w którym spędził półtora roku. To też w tym wyjątkowym miejscu, gdzie św. Paweł przemawiał i głosił Dobrą Nowinę o Chrystusie, będziemy mieli sprawowaną Mszę Świętą.

Teraz jednak czas pójść spać, a kolejny dzień należy zawierzyć tak jak każdy poprzedni, Panu Jezusowi. Dobranoc!

Łukasz Piotrowski

Ciąg dalszy…

 

 

***

Ponadto zapraszam do przeczytania moich wspomnień z pielgrzymek:

Udostępnij to: