|CIĄG DALSZY WSPOMNIEŃ| Ostatni dzień pielgrzymki ze względu na wyjazd do Annaya rozpoczęliśmy dosyć wcześnie rano. Do hotelu jeszcze powrócimy, ale już na sam koniec dnia, tak by na spokojnie się spakować i udać się już bezpośrednio na lotnisko. Jednak zanim pojechaliśmy na kilkugodzinny wypoczynek nad morze to, jak zapowiedział nam wczoraj przewodnik, najpierw udamy się ostatni raz do św. Charbela. Tam zostanie odprawiona w bocznej kaplicy Msza Święta, podczas której zostaną poświęcone zakupione dewocjonalia. Będziemy mieli jeszcze troszkę czasu dla siebie tak, by w ciszy móc za wszystko, czego doświadczyliśmy podczas pobytu w Libanie, dobremu Bogu i św. Charbelowi podziękować. I tak ze łzą w oku z Annaya udaliśmy się już prosto do nadmorskiej restauracji, znajdującej się przy samej plaży, gdzie degustując potrawy kuchni libańskiej, mogliśmy przez kilka godzin odpoczywać. Kto chciał, mógł wykąpać się w basenie, albo w morzu. Oczywiście ja nie byłbym sobą, gdybym nie skorzystał z kąpieli w basenie i w morzu (uśmiech)...