29 listopada 2020
AKTUALIZACJA! Kiedy odwiedzamy groby naszych bliskich na sieradzkim cmentarzu parafialnym, idąc od strony miasta ulicą Wojska Polskiego, dawniej Cmentarną, mijamy niewielki domek, przylegający do muru okalającego cmentarz, na rogu ulicy Cypriana Bazylika. Zapewne większość młodego pokolenia, ale i nie tylko, nie wie lub nie pamięta, jak nazywano ten budyneczek, kto, kiedy i w jakim celu go wybudował, kto w nim mieszkał i jaką rolę odgrywał w swoich latach. Żeby odsłonić przed czytelnikami mojej strony jeszcze jedną kartę historii naszego miasta, pozwoliłem sobie wykorzystać fragment tekstu, zaczerpnięty z książki pani Ity Turowicz „I wszystko w sny odchodzi”. Opisuje między innymi trzypokoleniową rodzinę sieradzkich grabarzy, Grobelnych, i ich – wybudowany z cegły po wyburzonej na polecenie proboszcza Walerego Pogorzelskiego prawosławnej kaplicy cmentarnej – „domek grabarza”. Przechodząc dziś obok tego domku, warto pamiętać, że dawniej żyła w nim rodzina, rodziły się dzieci, palono świeczki na choince, przyjmowano gości…