30 czerwca 2024
|CIĄG DALSZY WSPOMNIEŃ Z LOURDES. DZIEŃ 4| Pobyt w Lourdes powoli zbliża się ku końcowi. Przede mną tak naprawdę pozostał ostatni dzień, który spędzę w tym pięknym miejscu. W sercu panuje wciąż nieopisana radość z tego wszystkiego, co będąc tutaj zobaczyłem i doświadczyłem. Po tych ostatnich bardzo intensywnych dwóch dniach nie spieszyłem się ze wstawaniem z łóżka i to pomimo, że za oknem było znowu bezchmurne niebo. To było dla mnie takie niesamowite, że pogoda w Lourdes, kiedy tutaj jestem, jest taka piękna, wręcz idealna.
Dzisiejszego dnia będę też musiał opuścić Hotel Helgon, w którym spędziłem 3 noce i przenieść się na jedną noc do czterogwiazdkowego hotelu, oddalonego zaledwie o kilkanaście kroków. Kiedy przybyłem do Lourdes i w końcu znalazłem upragniony hotel, Francois, którego wówczas poznałem, powiedział mi, że ostatnią noc będę musiał spędzić w drugim ich hotelu ze względu na to, że obecny hotel będzie zamykany. W Lourdes znaczna część hoteli otwierana jest tylko w sezonie, a tylko nieliczne hotele otwarte są przez cały rok kalendarzowy. Wyjątek stanowią uroczystości rocznicowe w lutym, kiedy hotele otwierane są tylko na kilka dni, a następnie po wyjeździe pielgrzymów zamykane i otwierane pod koniec marca, kiedy to rozpoczyna się już w Lourdes w pełni sezon pielgrzymkowy.
Dzisiejszy dzień, tak jak mówiłem wczoraj, poświęcę na swobodny spacer po okolicy. Zobaczymy, gdzie mnie poniosą nogi (uśmiech). Jedynie co będę musiał tylko zrobić, to sprawdzić połączenie autobusowe z lotniskiem. Na szczęście Lourdes od lotniska oddalone jest zaledwie o kilkanaście kilometrów, więc nawet jeżeli bym miał problem z połączeniem (w co wątpię), to udam się na lotnisko, tak jak przyjechałem, a więc taksówką...