22 lipca 2022
AKTUALIZACJA! Każdego dnia – czy to w drodze do sklepu, czy idąc do szkoły albo udając się na niedzielny spacer bądź Eucharystię do kościoła – mijamy dziesiątki osób. Są to nie tylko ludzie młodzi, modnie i ekstrawagancko ubrani, ale w dużej mierze ludzi starsi, na których najczęściej nie zwracamy uwagi, bo młodym się wydaje, że niby co osoba w podeszłym wieku, nierzadko schorowana, może mieć współczesnemu młodemu człowiekowi do zaoferowania. Jedną z takich osób, która poprzez swoją skromność i pobożność mnie urzekała, była Pani doktor Wiesława Łazuchiewicz...
Panią doktor często spotykałem w klasztorze Sióstr Urszulanek SJK w Sieradzu, gdzie uczęszczała na Mszę św. Miała w sobie coś takiego, że wyczuwało się w niej ogromną dobroć i pokorę wobec życia i drugiego człowieka. Nie znałem jej tragicznej historii z dzieciństwa, wiedziałem tylko, że była lekarzem i to takim z prawdziwego powołania. Kiedy robiłem zdjęcia w sieradzkim klasztorze podczas różnych uroczystości, często Panią doktor widziałem i niejednokrotnie starałem się uwiecznić na swoich fotografiach. Zawsze była elegancko aczkolwiek skromnie ubrana i – jak pamiętam – co niedzielę przyjmowała Pana Jezusa do serca. Na modlitwie była zawsze skoncentrowana i skupiona, tak że kiedy robiłem zdjęcia, nigdy na to nie zwracała uwagi, była jakby wyłączona z tego, co się dzieje dookoła...