30 lipca 2022
Czas rozpocząć szósty dzień niezwykłej wędrówki do grobu św. Jakuba. Jak ten dzień będzie wyglądał i co mnie będzie czekać, tego na razie nie wiem, ale z wczorajszej konferencji pana Ernesta zapowiada się, że podczas pierwszego etapu podróży czekają na mnie niesamowite widoki.Tego dnia do pokonania miałem nieco ponad 20 km, a więc stosunkowo krótki odcinek do przejścia. Nocleg miałem zaplanowany w dużym mieście Santander, które liczy ponad 170 tysięcy mieszkańców. Jest to odcinek trasy, podczas którego będę po raz kolejny przeprawiał się statkiem na drugi brzeg. Zapowiada się więc niezwykle ciekawy dzień (uśmiech).Tak jak wspomniałem wczoraj, na śniadaniu w schronisku już nie zostałem. Chyba byłem jedyną osobą, która tak zrobiła, bo nie widziałem, żeby ktoś wyszedł przede mną. Wstałem bardzo wcześnie, gdy na dworze było jeszcze dosyć „szaro”. Rozpocząłem swoją wędrówkę wcześnie o poranku, dlatego że wiedziałem, iż najwięcej czasu w drodze stracę na robieniu zdjęć. Jeśli chodzi o schronisko, które powoli opuszczałem. Jedynym jego malutkim minusem było to, że aby skorzystać z toalety albo łazienki, trzeba było wyjść na zewnątrz i przejść do innego budynku, znajdującego się na terenie schroniska. Warto nadmienić, iż poranki w północnej Hiszpanii bywają – hmm, jakby to nazwać – „rześkie” (uśmiech), dlatego też przed wyjściem do łazienki trzeba było się cieplej ubrać, żeby się czasem nie przeziębić...