Moja Praga / Historia Pragi

2014 – Jasna Góra
4 sierpnia 2018
Lednica 2011 – „JPII – Liczy się świętość”
4 sierpnia 2018
2014 – Jasna Góra
4 sierpnia 2018
Lednica 2011 – „JPII – Liczy się świętość”
4 sierpnia 2018
Udostępnij to:

Sieradz, 17 sierpnia 2015

Praga, najstarsza i najbardziej urokliwa dzielnica naszego Sieradza – to piękne miejsce, w którym przyszło mi dorastać i żyć. Dzisiaj, kiedy pragnę zaprezentować jego historię, mija już ponad 10 lat od powstania strony internetowej Sieradz-Praga.pl. Ilekroć wcześniej zabierałem się do przygotowania materiału o historii Pragi, po pewnym czasie rezygnowałem.

Decydował o tym głównie brak odpowiedniej wiedzy, archiwalnych fotografii, by móc coś więcej o tym miejscu napisać, a przecież mieszkam tutaj już ponad 30 lat. Dlatego za okazaną pomoc przy pracy nad poniższym tekstem dziękuję pani Icie Turowicz, panom Zbigniewowi Kowalskiemu i Janowi Pietrzakowi. Bardzo się cieszę, że mogę zaprezentować swoją Pragę, taką, jaką ją znam i jaką ją zapamiętały osoby, które spędziły tutaj swoje dzieciństwo i młodość.

Na początek pokażę kilka współczesnych zdjęć, by ukazać piękno tego miejsca, a następnie przejdę w sposób bardziej chronologiczny do przeglądu archiwalnych już zdjęć prastarej Pragi.

Współczesne zdjęcie sieradzkiej Pragi widzianej z lotu ptaka. Zbiornik retencyjny został przebudowany z istniejącego do 2010 roku stawu. W górnym lewym rogu widać stadion miejski należący do „Warty” Sieradz; fot. 16 października 2011

Tak obecnie prezentuje się Rynek Praski po rewitalizacji; fot. 1 sierpnia 2015

Miejsce dawnego porośniętego i zanieczyszczonego stawu teraz zajmuje zbiornik retencyjny. Stąd można podziwiać wyjątkowy widok na starą część Sieradza, z sylwetą podominikańskiego klasztoru sióstr urszulanek; fot. 10 października 2014

Czytając biografię zasłużonego burmistrza Sieradza, Antoniego Mąkowskiego, dowiadujemy się, że to z jego inicjatywy, w latach 20. XX wieku, wschodnia, najbardziej zaniedbana część miasta, Praga, została zasiedlona przez bezdomnych i najuboższych mieszkańców Sieradza. Tych ludzi nie było wówczas stać na zakup jakiegokolwiek mieszkania, cieszyli się więc z tego, co im ówczesna władza podarowała – kawałek ziemi, który mogli na swój sposób zagospodarować, gdzie mogli wspólnie żyć, pracować i się spotykać. Myślę, że jest tak niewiele zdjęć z tamtego okresu, ponieważ nikogo nie interesowało szczególnie to miejsce i ci prości ubodzy ludzie.

Nikt chyba nie przypuszczał, że miejsce to stanie się w przyszłości najpiękniejszą wizytówką Sieradza. Kiedy dziś wybieram się na poranne fotografowanie, gdy nad wodą unosi się już jesienna mgiełka, najbardziej lubię przemierzać wzdłuż ulicę Grodzką do Wzgórza Zamkowego, gdzie po jednej stronie znajduje się akwen wodny i widok na kolegiatę sieradzką oraz klasztor sióstr urszulanek, a po drugiej stronie jest stary las i płynąca koło niego Żeglina. Wtedy tak naprawdę czuję magię Pragi. Niewiele jest miejsc w Sieradzu, gdzie panuje taka cisza, gdzie można usłyszeć szum wiatru i głośny śpiew ptaków.

Naszą podróż po sieradzkiej Pradze rozpocznijmy jednak od początku, czyli od starego Rynku, z którego północno-wschodniego rogu odchodzi ulica Zamkowa prowadząca w dół na Pragę i Wzgórze Zamkowe. Na rogu Zamkowej i Dominikańskiej znajduje się Muzeum Okręgowe, będące skarbnicą regionalnej wiedzy i które samo w sobie wystarczy za temat całkiem odrębnej monografii.

Nasz powojenny stary Rynek, w czasach gdy miejsce to tętniło życiem; fot. 1950

Muzeum Okręgowe w Sieradzu powstało w 1937 roku

Przy Zamkowej, tuż za Muzeum Okręgowym, po prawej stronie mieścił się dawniej Dom Kultury, zwany PEDEKIEM. W latach 50. – 60. XX wieku, kierowany przez pana Bronisława Nawrockiego, prowadził ożywioną działalność kulturalno-oświatową. Był miejscem spotkań młodzieży w jesienno-zimowe wieczory. Przyciągał jeden z pierwszych w mieście telewizorów, także bilard, warcaby, kolorowa prasa, działały kółka zainteresowań. Na dole budynku w małej sali widowiskowej spotykali się członkowie dziś zapomnianego zupełnie DKF-u (Dyskusyjnego Klubu Filmowego), który między innymi proponował ciekawe tytuły filmów niedostępnych jeszcze w powszechnej dystrybucji. Na miejscu dawnego Domu Kultury stoi dziś obecnie – a jakże – budynek banku.

Droga na Pragę wiodła wzdłuż ul. Zamkowej, której nazwa pochodzi od kończącego ją Wzgórza Zamkowego; fot. 1950

Zmierzając ulicą Zamkową, warto przypomnieć, że w pobliżu dzisiejszej szkoły ponadgimnazjalnej nr 2 im. Marii Dąbrowskiej znajdowała się kiedyś charakterystyczna ręczna pompa wodna, która niestety nie zachowała się do dnia dzisiejszego. Szkoda, gdyż taki odrestaurowany element architektury pięknie by zdobił odnowioną ulicę. Jak wspominają dawni uczniowie szkoły, w czasie przerw między lekcjami pompa była oblegana przez dzieciaki, chcące się ochłodzić albo napić zimnej wody podczas gorących przedwakacyjnych dni. Jedna osoba podstawiała ręce, a druga musiała pompować. A pamiętajmy, że w tamtych czasach nie było sklepików szkolnych, w których można by zakupić napoje, kanapki czy słodycze. Przede wszystkim jednak z pompy korzystali mieszkańcy, nosząc wodę do codziennego użytku. Dzisiaj trudno wyobrazić sobie sytuację, że po wodę na herbatę czy do mycia trzeba by iść do pompy albo do studni, i zaczerpniętą nieść w wiadrach do domu.

Charakterystyczna ręczna pompa wodna znajdowała się również przy ul. Zamkowej; fot. 1960

Idąc w dół Zamkową, dochodzimy do budynku, mieszczącego Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2 im. Marii Dąbrowskiej, który w obecnej postaci został przebudowany w 1961 roku. Warto wspomnieć o tym, że tuż przed wybuchem II wojny światowej Żydzi postanowili wybudować w tym miejscu szkołę żydowską. Jednak wybuch wojny przerwał prace nad budową. Po wojnie w części parterowej budynku mieściły się pomieszczenia spółdzielni zakładu mleczarskiego, który funkcjonował do chwili wybudowania nowego zakładu. Zakład mleczarski zapisał się niechlubnie w pamięci sieradzan, bowiem zatruwał wodę w Żeglinie, co powodowało masowe śnięcie ryb. Piętra nad mleczarnią zaadaptowano do celów oświatowych, powołując tam szkołę podstawową nr 3, tzw. „trójkę”. Później naprzeciwko szkoły nr 3 w prowizorycznych barakach, w mało komfortowych warunkach funkcjonowała Szkoła Zawodowa. Podczas rewitalizacji tego fragmentu miasta odkryto pozostałości po łaźni żydowskiej (mykwie), niedaleko dawnej synagogi. Sieradzcy Żydzi stanowili przed wojną znaczący odsetek mieszkańców miasta.

W latach 60. pierwsze i drugie piętro zajmowało Technikum Ekonomiczne, a parter i piwnice (kraty w oknach) Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska; fot. 1960

Obecnie szkoła nosi nazwę Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2 w Sieradzu im. Marii Dąbrowskiej; fot. 1 sierpnia 2015

Na skrzyżowaniu ulicy Zamkowej i Rybnej mieścił się ongiś mały sklepik spożywczy, prowadzony przez rodzinę państwa Jaworskich, gdzie zawsze można było kupić świeże mleko (nawet w niedzielę). Starsi mieszkańcy mają jeszcze w pamięci ten sklepik, opowiadają, że kiedy zabrakło mleka, wówczas sprzedawca udawał się z bańką do mleczarni po świeże mleko.

Minąwszy sklepik państwa Jaworskich, dochodziło się do drewnianego mostu, pod którym przecinając ulicę Zamkową, płynęła swego czasu Żeglina. Jak wspominał pan Andrzej Jasiewicz, znajdowała się tam wypożyczalnia łódek braci Adama i Bolesława Abrysiewiczów. Most został rozebrany dopiero wtedy, gdy została naruszona jego konstrukcja. Do 2013 roku starorzecze Żegliny pozostawało bardzo zarośnięte i zaniedbane, tak iż mało kto wiedział, że tędy miała swoje ujście Żeglina. Prace rewitalizacyjne wokół starorzecza sprawiły, że możemy znów cieszyć się pięknem tego miejsca, podziwiając widok na sieradzką kolegiatę i wieżyczkę Ochotniczej Straży Pożarnej.

Fragment starorzecza Żegliny z widokiem na sieradzką kolegiatę i wieżę Ochotniczej Straży Pożarnej; fot. 1960

Żeglina przepływała tuż przy ul. Rybnej. Na pierwszym planie domy mieszkańców Pragi, za nimi sylwetka klasztoru sióstr urszulanek; fot. z lat 60. ubiegłego wieku.

Żeby dojść ulicą Zamkową do Rynku Praskiego, należało przejść przez drewniany most na Żeglinie, który po latach został rozebrany, a ujście rzeki w tym miejscu zasypane; fot. 1960

Kontynuując spacer, dochodzimy do Ryneczku Praskiego, obecnie pięknie przebudowanego, będącego centrum tej dzielnicy. Na Rynku Praskim w latach 50. i 60. funkcjonował maleńki sklepik pani Kazimiery Wojewodziny, z podstawowymi artykułami żywnościowymi i środkami higieny. Sklepik ten, dobrze widoczny na poniższej fotografii, pamięta jeszcze wielu mieszkańców Sieradza.

Rynek Praski w latach 50. XX wieku

Mój tata Krzysztof Piotrowski ten z prawej wraz ze swoim kolegą Piotrkiem Czyżakiem; fot. 1970

Fragment ul. Zamkowej z początku lat 50. Mieszkanka Pragi idzie wypasać krowę na pobliską polanę. Po prawej stronie (niewidoczny na zdjęciu) mieścił się warsztat ceramiczny Antoniego Tomali, z lewej natomiast widać sklepik p. Wojewodziny, a za nim budynek zakładu mleczarskiego.

Czytając historię Rynku Praskiego, dowiadujemy się, że to właśnie tutaj w XIII wieku stał drewniany kościół pw. Świętej Trójcy z przylegającym do niego cmentarzem. Z tego kościoła został przeniesiony do kolegiaty sieradzkiej piękny zabytkowy XVI-wieczny obraz Trójcy Świętej, który czasami możemy podziwiać w prawym bocznym ołtarzu. Dzisiaj w miejscu dawnego kościoła stoi duży metalowy krzyż z dwoma mniejszymi krzyżami obok. Akcji wymiany starego drewnianego krzyża na trwalszy metalowy podjęły się w 2008 roku panie Wiesława Pawlak i p. Andrzejczakowa. Sam pamiętam, jak panie chodziły po domach i zbierały pieniądze na nowy krzyż. Dobrze, że są ludzie, którzy pielęgnują miejsca święte na naszej Pradze. Do tego krzyża każdego roku z pobliskiej kolegiaty wyrusza procesja. Jest to zawsze wyjątkowy czas dla mieszkańców Pragi, kiedy sam Pan Jezus przychodzi do nas. Czujemy wtedy dumę z tego, że jesteśmy chrześcijanami, wyznawcami Jezusa Chrystusa. Modlimy się za naszą Pragę i za mieszkańców naszej dzielnicy, których Bóg wezwał do siebie. Dla mnie jest też to moment, kiedy mogę większość bliższych i dalszych sąsiadów z Pragi uwiecznić na zdjęciach.

Wspomnę jeszcze, że w 1958 roku na Rynku Praskim była kręcona część zdjęć do filmu Miasteczko. Film ten pokazuje (może trochę w specyficzny sposób), jak w tamtych latach wyglądał Sieradz i Praga. Film można obejrzeć, klikając tutaj.

Przytaczając miłe i radosne wspomnienia z Pragi, nie można zapominać i o tragicznych wydarzeniach. Jak pisze Andrzej Ruszkowski w artykule zawartym w Leksykonie Miasta Sieradza:

Biedna Praga w czasie okupacji niemieckiej nie była przedmiotem szczególnego zainteresowania Niemców. Wojnę odczuła dopiero 20 I 1945 r., kiedy to jej drewniana zabudowa została zupełnie zniszczona w następstwie nalotu sowieckich samolotów.

Poniżej wymienię z imienia i nazwiska 89 osób, które podczas nalotu 20 stycznia 945 roku poniosły straszną śmierć. Są one upamiętnione na ścianie memorialnej przy sieradzkiej kolegiacie. Dziękuję panu Jankowi Pietrzakowi za podzielenie się ze mną swoimi archiwalnymi materiałami.

Ściana memorialna przy sieradzkiej kolegiacie, u dołu znajdują się tablice z nazwiskami osób,
które zginęły podczas sowieckiego nalotu na Pragę; fot. 1 sierpnia 2015

Listę ofiar sowieckiego nalotu na Pragę opracował Jan Pietrzak

ABRYSIEWICZ Jadwiga – ur. 10 VI 1941 w Sieradzu, córka Józefa i Stanisławy z Tylskich, zginęła na rękach ojca Józefa.

ABRYSIEWICZ Józef – ur. 12 XI 1914 w Sieradzu, syn Bolesława i Zuzanny z Lesiaków, ogrodnik, członek ZWZ-AK, zginął z córką Jadzią na ręku.ANTCZAK Janina – ur. 16 IX 1930 w Sieradzu, córka Jana i Marianny z Marciniaków, zginęła wraz z matką w ogrodzie Dudczaków przy ul. Wodnej.

ANTCZAK Marianna – ur. 24 III 1911 w Naczesławicach, córka Stanisława Marciniaka i Stefanii ze Skoniecznych, żona Jana Antczaka, zginęła wraz z córką w ogrodzie Dudczaków przy ul. Wodnej.

BRONKA Agnieszka – lat 50, ur. w Monicach, córka Grzegorza i Antoniny Bronków, zginęła we własnym ogrodzie na Pradze przy ul. Zamkowej.

GÓRNA Stanisława – ur. 6 XII 1898 w Monicach, córka Grzegorza i Antoniny Bronków, wdowa, zginęła w swoim ogrodzie na Pradze przy ul. Zamkowej.

KOSATKA Józef – lat 40, zginął w drzwiach własnego domu na Pradze przy ul. Stawowej.

ŁEPKOWSKA Józefa, lat 30, zginęła na Pradze przy ul. Wschodniej.

ŁEPKOWSKI Henryk, lat 12, syn Józefy, zginął na Pradze przy ul. Wschodniej wraz z matką i dziadkiem Janem Krystkiewiczem.

NIKOŃCZUK Maria – ur. 30 VIII 1910 w Kliczkowie Wielkim, córka Marcina Tworka i Józefy z Gliszczyńskich, żona Sergiusza, zginęła na Pradze w ogrodzie Wasiaków.

NIKOŃCZUK Sergiusz – ur. 19 II 1909 w Ostrugu (Rosja), syn Izydora i Julianii, zginął na Pradze w ogrodzie Wasiaków.

NIKOŃCZUK Stefan – ur. 27 VII 1935 w Sieradzu, syn Sergiusza i Marianny z Tworków, zginął na Pradze w ogrodzie Wasiaków.

NIKOŃCZUK Włodzimierz – ur. 24 IX 1943 w Sieradzu, syn Sergiusza i Marianny z Tworków, zginął na Pradze w ogrodzie Wasiaków.

ROGALSKI Kazimierz – ur. 13 XI 1925 w Żerosławicach, syn Józefa i Justyny z Szymczaków, zginął w ogrodzie Dudczaków przy ul. Wodnej.

SKORUPA Marian – zginął na Pradze.

SPALONA Ewa – ur. 24 XII 1901 w Brąszewicach, niezamężna, zginęła na własnym podwórku na Pradze przy ul. Wschodniej.

SPALONA Marianna – lat 50, zginęła na własnym podwórku na Pradze przy ul. Wschodniej.

WEBER Anna – ur. 2 X 1925 w Łodzi (parafia św. Józefa), panna, zamieszkała w Sieradzu, córka maszynisty Alfreda i Heleny z Konarzewskich, zginęła na Pradze przy Rynku Praskim.

WEBER Cecylia – ur. 22 XI 1927 w Łodzi (parafia św. Józefa), panna, zamieszkała w Sieradzu, córka maszynisty Alfreda i Heleny z Konarzewskich, zginęła na Pradze przy Rynku Praskim.

WOJEWODA Edward – ur. 13 X 1904 w Sieradzu, syn Antoniego i Michaliny ze Skupińskich, żona Kazimiera z Balcerzaków, urzędnik, członek ZWZ-AK, zginął w ogrodzie przy Rynku Praskim 1.

WOJEWODA Kazimierz – ur. 12 VI 1911 w Sieradzu, syn Antoniego i Michaliny ze Skupińskich, ślusarz, członek ZWZ-AK, zginął w ogrodzie przy Rynku Praskim 1.

WOJEWODA Marianna – lat 11, ur. w Zalesiu, córka Józefa i Marianny z Bąków.

WOJEWODA Marianna – lat 47, ur. w Stoczkach, córka Ignacego Bąka, mąż Józef (matka Marianny).

WOJEWODA Michał Kazimierz – ur. 28 II 1937 w Sieradzu, syn Edwarda i Kazimiery z Balcerzaków, zginął w ogrodzie przy Rynku Praskim 1.

Wieczny odpoczynek racz im dać Panie, a światłość wiekuista
niechaj im świeci. Niech odpoczywają w pokoju. Amen

Po wojnie na Rynku Praskim miał swój słynny zakład garncarski pan Antoni Tomala, do którego przychodziły również po wcześniejszym uzgodnieniu szkolne klasy, by przyjrzeć się, jak wygląda cały proces powstawania ceramicznych dzbanków, wazonów, mis. Kilka kroków dalej, przy ulicy Wschodniej funkcjonował zakład szewski pana Czesława Nawrockiego, a wchodziło się tam po schodach na poddasze domu. Na końcu ulicy Wschodniej i Stawowej, gdzie obecnie znajduje się charakterystyczny budynek komunalny (barak) – rozciągała się niezagospodarowana polana, na którą w latach 50. przybył na konnych wozach cygański tabor i tam się osiedlił. Cyganie prowadzili koczowniczy tryb życia, ale jak wspominają mieszkańcy, byli lubiani i nikomu nie stwarzali problemów. Najmłodsze pokolenie mieszkańców Pragi lubiło z cygańskimi dziećmi wspólnie spędzać czas i się bawić. Warto również dodać, że rodzicami chrzestnymi jednego z cygańskich dzieci zostali pani Celina Filipczak i pan Antoni Rosiak, mieszkańcy Pragi. Do dnia dzisiejszego Cyganie ci mają kontakt z ich rodzinami. Z czasem ówczesna władza postanowiła wybudować dom dla cygańskich rodzin. Cyganie mieszkali w nim ok. 10 lat, a wyprowadzili się z dnia na dzień, tak że wielu mieszkańców było tym zdziwionych. Puste mieszkania z czasem zostały wyremontowane i przekształcone na mieszkania komunalne, które do dziś służą mieszkańcom Pragi. Ale nadal o domu, gdzie dawniej mieszkali Cyganie, mówi się „w domu u Cyganów, koło Cyganów”.

Tak wyglądał w ubiegłym wieku cygański tabor (zdjęcie znalezione w internecie, nie przedstawia sieradzkiej Pragi). Cyganie to jedyna mniejszość etniczna pozbawiona swojej ojczyzny. Ich wędrówka do Europy rozpoczęła się prawdopodobnie około X wieku

Cygańskie rodziny osiedliły się w latach 50. na polanie, gdzie kilka lat później został wybudowany dla nich dom widoczny za fotografii. Niestety, brakuje zdjęć z okresu, gdy żyli Cyganie na Pradze; fot. 24 października 2014

Odkąd zacząłem interesować się historią swojego miasta i Pragi, zawsze byłem ciekaw, jak wyglądała w dawnych latach ulica Stawowa, na której mieszkam. Z pomocą przyszły oczywiście zdjęcia, do których udało mi się dotrzeć. A szczególną radość sprawił mi pan Jan Erenc, pokazując piękny obraz namalowany przez utalentowanego sieradzkiego malarza Kasjana Farbisza (zmarłego 10 czerwca 2015), przedstawiający ulicę Stawową, z rysującym się w oddali zabytkowym klasztorem sióstr urszulanek. Z tą ulicą związana jest również moja mama, której rodzinny dom znajdował się też przy Stawowej. Zachowałem w pamięci, jak będąc małym chłopcem, chodziłem do dziadka, po którego podwórku zawsze biegały sobie kury, kaczki, małe kotki. Bardzo lubiłem przyglądać się, jak dziadek przygotowywał im jedzenie. Z ziemniaków, które im gotował w łupinach, zawsze kilka sobie podbierałem i zjadałem ze smakiem (uśmiech).

Jedno z piękniejszych dla mnie zdjęć Pragi, wykonane na początku lat 60. Przedstawia dwie ulice, z lewej strony Wschodnią,a z prawej Stawową. Za nimi roztacza się piękny widok na podominikański klasztor sióstr urszulanek. Dom z prawej strony został wybudowany przez pp. Celinkę i Kazimierza Filipczaków w 1956 roku

Piękny obraz znanego sieradzkiego malarza Kasjana Farbisza. Tak wyglądała ulica Stawowa jeszcze na początku lat 90. Zamiast asfaltu – prowadziła nią piaszczysta droga. Z prawej strony obrazu widać wysokie drzewo, a była to grusza z bardzo dużymi i słodkimi owocami, która rosła na posesji pp. Wiktorii i Stanisława Woźniaków

To również fragment ul. Stawowej, a zdjęcie zostało wykonane w latach 80. Na pierwszym planie „młodzi gniewni” (uśmiech), od lewej: ja, Sebastian Owczarek, Daniel Dąbek i mój brat Dominik Piotrowski. Dom za nami należał do przemiłej sąsiadki, pani Marianny Chaber, która zmarła 22 sierpnia 1986 roku

Widok na ul. Stawową w latach 60. ubiegłego wieku. W oddali widoczny dom Cyganów, którzy w latach 50. przybyli i zamieszkali przez pewien czas na Pradze

Od drugiej strony ul. Stawowej znajdowały się ogródki działkowe, uprawiane przez mieszkańców ulicy. Również i tam lubiłem przebywać, bo zawsze mogłem sobie pojeść smacznych owoców. Na działce poza drzewkami owocowymi, truskawkami, poziomkami uprawiano też warzywa. Najbardziej intensywny zapach czuło się koło folii, gdzie rosły pomidory. Najsmaczniejsze były ze świeżym chlebem i masłem. Tego smaku po prostu nie sposób zapomnieć. Lubiliśmy również chodzić z kolegami na smaczne orzechy włoskie do pani Konopackiej, na gruszki do pani Wiktorii Woźniak i na jabłka do pani Filipczakowej, która zawsze nam powtarzała żartobliwie, że jabłka, które znajdują się za płotem, są dla nas, a te na jej podwórku należą do niej. Dzisiaj na miejscu działek powstał zbiornik retencyjny, jak również wybudowany dla najmłodszych dzieci, długo wyczekiwany plac zabaw.

Mój dziadziuś Jan Wiąz. Na wprost posesja pp. Stasiaków (wcześniej należąca do pp. Królów), po lewej domy pp. Łacinów i pp. Kosatków, po prawej stronie zaczynają się działki (fot. z arch. Marii Strózik)

W roku 2010 działki zostały zlikwidowane, a na ich miejscu pobudowano zbiornik retencyjny; fot. 10 kwietnia 2010

Działki, o których opowiadam, ciągnęły się wzdłuż całej ulicy Stawowej i dochodziły aż do stawu przy ulicy Grodzkiej. Dzisiaj już tylko na archiwalnych zdjęciach możemy zobaczyć, jak ta okolica dawniej wyglądała. Staw, o którym chciałbym teraz napisać kilka słów, nosił swego czasu mało przyjemną nazwę „Smródki”. Nazwa wzięła się od wszystkich zanieczyszczeń, które wpływały do tego stawu i zwłaszcza latem wydobywał się stąd nieprzyjemny zapach. Teren dookoła stawu był mocno zarośnięty przez roślinność, tak że nie było możliwości, by się do niego zbliżyć. Staw był również systematycznie zasypywany śmieciami przez mieszkańców, szczególnie od strony działek znajdujących się przy Żabiej. Przydawał się jedynie zimą, kiedy to jeździło się po nim na łyżwach. To na tym stawie uczyliśmy się gry w hokeja. Największymi zapaleńcami tego sportu, a zarazem naszymi instruktorami, byli panowie Karol Nawrocki i Tadeusz Tomaszewski, którzy wkładali całe swoje serce. To oni zaszczepili w nas pasję do tego pięknego, ale i troszkę niebezpiecznego sportu, który uprawiamy do dnia dzisiejszego, tylko już na sztucznym lodowisku. Od stawu odbiegała ulica Grodzka, która również doczekała się rewitalizacji, i dobrze, bo miejsce to dawniej nie należało nie tylko do urodziwych, ale i bezpiecznych, co sprawiał brak działających latarni, szybko przejeżdżające samochody, brak chodnika i ławek.

Widok na starą Pragę od strony dzisiejszego zbiornika retencyjnego, widoczna część ulicy Stawowej. Na pierwszym planie mieszkańcy Pragi wypasają swoje kozy; fot. z lat 50. XX wieku

Tak wyglądał staw przy ul. Grodzkiej przed rewitalizacją; fot. 17 czerwca 2008

Na tym właśnie stawie od dziecka jeździliśmy na łyżwach i nauczyliśmy się gry w hokeja; fot. 15 stycznia 2006

Fragment ulicy Grodzkiej, stan sprzed rewitalizacji; fot. 29 kwietnia 2007

Idąc ul. Grodzką, dochodzimy do słynnego Wzgórza Zamkowego, nazwanego tak, gdyż od około połowy XIII wieku stał tam książęcy zamek. Na tablicy informacyjnej, znajdującej się obecnie tuż przy Wzgórzu Zamkowym, możemy przeczytać:

Sieradz – zamek z widokiem na miasto, wg Balthazara de Juncka

Powyższa fotografia Wzgórza Zamkowego pochodzi z roku 1953

Poniższą wykonałem 17 czerwca 2008 r.

Przed przeprowadzonymi pracami rewitalizacyjnymi, miejsce to nie było chętnie odwiedzane przez mieszkańców Sieradza. Brak jakiegokolwiek oświetlenia, alejek czy też ławek, na których można by usiąść, sprawiał, że miejsce to raczej nie przyciągało spacerowiczów. Na dodatek całe Wzgórze Zamkowe było zarośnięte przez drzewa i krzaki. Trzeba również wspomnieć, że pod koniec II wojny światowej Niemcy pobudowali na wzgórzu bunkry, który jednak nie zostały wykorzystane z powodu ich ucieczki przed szybko zbliżającym się frontem sowieckim. Dziś zabezpieczone przed zniszczeniem stanowią pamiątkę po czarnym okresie okupacji niemieckiej.

Na opisie Wzgórza Zamkowego chciałbym zakończyć artykuł o mojej Pradze. Kiedy dzisiaj spaceruje się po praskich uliczkach, widać, jak wiele pozytywnych zmian dokonało się w ostatnim czasie. I tylko archiwalne zdjęcia pozwalają zobaczyć, jak Praga zmieniała się na przestrzeni kilkudziesięciu lat. Mam nadzieję, że ta zakładka na mojej stronie internetowej będzie stale rozbudowywana, tak by zarówno fotografii, jak i wspomnień wciąż przybywało. My, mieszkańcy Pragi, cieszymy się i jesteśmy dumni, że możemy tutaj mieszkać, a ufam także, że dzięki tym spisanym wspomnieniom pozostali sieradzanie będą jeszcze częściej odwiedzali naszą ukochaną Pragę. Zapraszam.

Łukasz Piotrowski

***

PRAGA, wyodrębniona faktycznie, nie formalnie, dzielnica położona we wschodniej części miasta, pomiędzy ulicami Zamkową, Grodzką, a Wzgórzem Zamkowym. Usadowiona na obniżeniu tworzącym pradolinę Warty, zwanym Sieradzką Kotliną, której oddalony o 5 km przeciwny brzeg wypiętrza się wyraźnie za Woźnikami.

Częste powodzie niesfornej, wartkiej Warty sprawiły, że główne koryto rzeki przemieszczało się co pewien czas w obrębie doliny. Prawdopodobnie do końca XVIII w. rzeka przepływała pod samym miastem. Żeglina zaś wpływała do Warty gdzieś na wysokości rozstajów dróg, tuż za wsią Monice, nieopodal znajdującej się tam karczmy. Być może, że to była tylko odnoga rzeki rozdzielonej w rejonie Bobrownik, której drugie ramię płynęło w kierunku Męki. Pozostałości rozlewisk wodnych wyraźnych do II wojny światowej na Pradze, dziś w zaniku, to właśnie ślady dawnego koryta rzeki. Z powodu niebezpieczeństwa powodzi nie było można wykorzystać intensywnie tego miejsca pod zabudowę mieszkalną.

Do II wojny światowej dzisiejszą Pragę (nazwa pochodzi od prażenia, tj. wypalania lasu dla uzyskania ziemi ornej) nazywano Podzamczem. Wcześniej była tu duża piaszczysta kępa otoczona wodą, przez którą prowadziła grobla łącząca zamek z miastem. Pośrodku tej kępy, przy późniejszym Rynku Praskim, wybudowano wspomniany po raz pierwszy w źródłach w 1347 r. drewniany kościół św. Trójcy, przy którym między XIII a XIV w. istniał cmentarz.

W starych aktach parafialnych zapisano pod datą 1729, iż kościół ten leżał na bagnach i błotach i był w bardzo złym stanie. Teren ten wcześniej spełniał też funkcję gospodarczą, bowiem już w 1347 r. naprzeciwko kościoła stał młyn, zwany słodowym. Obok kościoła był też drugi młyn, zwany mącznym, wspomniany w r. 1508. Niewątpliwie były to młyny o napędzie wodnym. Ostatnia wizytacja tego kościoła, przeprowadzona w 1780 r. przez biskupa Jana Mikołaja z Dębowej Góry, notuje, iż w pobliżu kościoła nie było żadnych zabudowań z wyjątkiem czterech domów wystawionych na gruncie kościelnym. Także plan pruski Sieradza, datowany 4 VIII 1796, potwierdza istnienie na tym terenie zaledwie kilku zabudowań. Obecnie w tym miejscu stoi duży metalowy krzyż.

Uposażenie kapituły sieradzkiej, przeniesionej do kościoła Wszystkich Świętych, opisane w 1810 r., wymienia pole za miastem w pobliżu dawnej kaplicy św. Trójcy. Kiedy w końcu XVIII w. kolejna powódź spowodowała odsunięcie rzeki od Wzgórza Zamkowego, stare jej koryto, przynajmniej w części wykorzystała Żeglina. Ten stan trwał do 1925 r., gdy Żeglinę skierowano w sztuczny przekop, zabezpieczając ją usypanymi wówczas wałami przeciwpowodziowymi. Odtąd starorzecze, systematycznie zasypywane, powoli zarastało, a dziś jest widoczne tylko w niewielkich fragmentach. Jeszcze w 1939 r. tuż przy ul. Rybnej, lecz w osi ul. Zamkowej, był drewniany most doskonale widoczny na planie miasta z 1823 r.

W okresie międzywojennym władze miejskie, chcąc zasiedlić ten teren, przydzieliły tu bezpłatnie 40 działek pod zabudowę. Wówczas też dotychczasowe Podzamcze zaczęto nazywać Pragą. Wkrótce zabudowano otoczone niewielkimi ogrodami, parterowe, przeważnie drewniane domki. Na Rynku Praskim odbywały się targi na konie i bydło. Obok tego Rynku przez wiele lat istniał słynny zakład garncarski Antoniego, później Tadeusza Tomalów, specjalizujących się w ceramice użytkowej i pamiątkarskiej. Na czystych i ulubionych przez wędkarzy wodach sieradzanie wypoczywali na łódkach i kajakach. Mleczarnia, istniejąca po wojnie w miejscu obecnego Zespołu Szkół Ekonomicznych [dziś: Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2 im. Marii Dąbrowskiej; Ł.P.], toksycznymi ściekami w zasadniczy sposób zmieniła ten stan rzeczy. Biedna Praga w czasie okupacji niemieckiej nie była przedmiotem szczególnego zainteresowania Niemców. Wojnę odczuła dopiero 20 I 1945 r., kiedy to jej drewniana zabudowa została zupełnie zniszczona w następstwie nalotu sowieckich samolotów.

Andrzej Ruszkowski

Źródło: Leksykon miasta Sieradza,
oprac. zbiorowe pod red. prof. Tadeusza Olejnika,
Towarzystwo Przyjaciół Sieradza; Prof-Art 2006

Udostępnij to: