2014 – Dni Krzyżowe na sieradzkiej Pradze
10 lutego 2019Święci na każdy dzień / 14 lutego – św. Walenty
14 lutego 2019Rok 2018
Hasło: Jesteśmy napełnieni Duchem Świętym
Kierownik: ks. Krzysztof Mętlewicz
Uczestniczy w pielgrzymce: 690 osób
Sieradz, 17 listopada 2018
Minęło już kilka miesięcy od tegorocznej 408 Pieszej Pielgrzymki Sieradzkiej na Jasną Górę, a ma się wrażenie, jakby to było kilka dni temu. Z wielką radością powracam do tych dni, kiedy z braćmi pielgrzymami wyruszyliśmy w kolejną już pieszą wędrówkę. Wierzę, że pozostały nam nie tylko piękne wspomnienia, ale i zdjęcia, filmy, którymi dzielimy się z bliskimi nam osobami. Pamiętajmy przy tym, że poprzez uczestnictwo w sieradzkiej pielgrzymce zapisujemy się również na kartach historii jednej z najstarszych pieszych pielgrzymek w Polsce. Jesienna aura często sprawia, że większość wolnego czasu spędzamy w domu – mówię na podstawie własnego doświadczenia. Lubię ten czas, kiedy za oknem pada deszcz, strącane wiatrem spadają liście z drzew, a przyroda przygotowuje się z wolna do zimowego snu. Siadam sobie wtedy przy biurku, zapalam świeczki, popijam ulubioną kawę i słuchając muzyki, przeglądam zdjęcia, które w ciągu lat dane mi było zrobić. Powracają wówczas różne wspomnienia, i o nich lubię co jakiś czas napisać. Te dzisiejsze dotyczą sieradzkiej pielgrzymki, i chciałbym je wraz ze zdjęciami i filmami zaprezentować na swojej stronie internetowej. A mam jeszcze w planie – nieodległym – zamieszczenie kilkuset zdjęć archiwalnych z sieradzkich pielgrzymek, które posiadam w swoim zbiorach, tak by nie tylko wszyscy mogli zobaczyć, jak wyglądało pielgrzymowanie w dawnych latach, ale i oddać szacunek naszym krajanom, którzy w niełatwych czasach podejmowali trud pielgrzymki z Sieradza na Jasną Górę.
Utrwaliła się od jakiegoś czasu tradycja, że zanim sieradzcy pielgrzymi wyruszą na szlak, spotykamy się wieczorem w Bazylice Kolegiackiej na apelach jasnogórskich. Chcemy w ten sposób naszą drogę pątniczą omodlić, zawierzyć to wszystko, z czym będziemy szli do Matki Bożej. Kto może i czas mu pozwala, ten przychodzi do świątyni, by przygotować się odpowiednio do czekającej nas pielgrzymki. Tegoroczny apel, zgodnie z tradycją, poprowadził pielgrzymkowy kierownik, ks. Krzysztof Mętlewicz, wikariusz parafii pw. Wszystkich Świętych w Sieradzu. Dla ks. Krzysztofa była to druga pielgrzymka sieradzka, w której brał udział jako kierownik. Inni księża na czele z księdzem proboszczem zasiedli do konfesjonałów, by poprzez sakrament pojednania jednać ludzi z Bogiem. Na Jasną Górę przed tron Matki Bożej wchodzi się nie inaczej, jak tylko zawsze z czystym sercem.
Z mojego domu na Pradze mam do kościoła parafialnego zaledwie kilkaset metrów drogi i ten odcinek z reguły pokonuję pieszo. Wstaję przed godziną piątą rano, tak by jeszcze zdążyć wziąć prysznic i na spokojnie się dopakować. Dawniej bardziej się do odpowiedniego spakowania przykładałem. Teraz robię to na ogół na ostatnią chwilę. Najważniejszy jest oczywiście „aparat fotograficzny”, który i tak w tym roku spłatał mi niezłego figla i już praktycznie trzeciego dnia pielgrzymki wyzionął ducha (uśmiech). Cóż, czasami życie pisze całkiem nieoczekiwane scenariusze. Więcej o tej sytuacji napiszę troszkę później.
Kiedy nastaje – przez wielu długo wyczekiwany – dzień wyjścia sieradzkiej pielgrzymki, niektórzy odczuwają lekkie zdenerwowanie, szczególnie ci idący po raz pierwszy, bo nie wiedzą, jak ta droga będzie przebiegała. Pojawiają się różne myśli – czy sobie poradzę, czy nogi nie odmówią mi posłuszeństwa, albo czy nie dopadnie mnie podczas wędrówki ulewny deszcz. Ja sam we wcześniejszych latach pielgrzymowania bardzo nie lubiłem, jak padał deszcz. To było najgorsze, co mogło mnie spotkać na pielgrzymce. Dzisiaj już do tego tak nie podchodzę i nawet zbytnio się nie przejmuję, czy pada deszcz, czy nie. W tym roku podczas całej wędrówki doświadczaliśmy pięknej pogody. Jedynie ostatniego dnia, kilka kilometrów przed wejściem na Jasną Górę, nadeszła burza. Bardzo się ochłodziło, zrobiło się ciemno i zaczęło grzmieć, czego bardzo nie lubię i nieraz się po prostu, czego nie ukrywam, boję. W myślach powiedziałem: Panie Boże, niech już lepiej leje ten deszcz, oby tylko żeby nie grzmiało, bo tego się boję. I chyba Pan Bóg mnie troszkę wysłuchał, bo jedynie kilka razy lekko zagrzmiało, ale deszczu to Pan Bóg nam nie żałował (uśmiech). Nie przejmowałem się tym, chociaż nie miałem wtedy płaszcza przeciwdeszczowego i calutki byłem przemoknięty, a nawet trochę się trząsłem z zimna. Ale wiedziałem, że już niebawem, za parę kilometrów dojdę do celu pielgrzymki, a czy dojdę przemoknięty czy suchy – nieważne, byłem szczęśliwy, że będę mógł po raz kolejny uklęknąć przed Matką Bożą. A jeżeli człowiek doświadczy podczas pielgrzymki trochę więcej niewygody i odpowiednio to ofiaruje, to Panu Bogu, taka postawa pewnie jeszcze jest milsza, tak przynajmniej to sobie tłumaczę (uśmiech).
W dniu 22 sierpnia o świcie, jak każe tradycja, sieradzcy pielgrzymi spotykają się w parafii pw. Wszystkich Świętych na wspólnej Eucharystii, która rozpoczyna nasze pielgrzymowanie do Matki Bożej. Dla większości z nas jest to czas radosny, bo w tym dniu możemy ponownie się spotkać i razem, jak jedna wielka rodzina, wziąć udział w rekolekcjach w drodze. Mnie szczególnie cieszy fakt, że w tym roku wzięło udział w naszej pielgrzymce prawie 700 osób, czyli znowu więcej pątników niż w ubiegłym roku. To dobrze, że ludzie, a szczególnie młodzi, wybierają taki sposób na spędzenie wolnego czasu. Czasami warto odstawić komputer, wyłączyć telewizor, ograniczyć korzystanie z telefonu i internetu, by zobaczyć, że życie jest o wiele bogatsze niż to, co oferuje i narzuca współczesny świat, w którym żyjemy i który coraz bardziej nas pochłania.
Dla wszystkich Polaków rok 2018 jest z całą pewnością wyjątkowy. W 1918 roku Polska po 123 latach niewoli odzyskała niepodległość i powróciła na mapę świata, i w tym roku świętujemy okrągłą rocznicę 100-lecia tych wydarzeń. Dla sieradzan rok ten jest ważny jeszcze z innego powodu: oto prastara sieradzka kolegiata pw. Wszystkich Świętych decyzją papieża Franciszka w dniu 19 marca 2018 br. otrzymała tytuł Bazyliki Mniejszej, stając się czwartą świątynią w diecezji włocławskiej, która nosi to miano. Każdy, kto odwiedza ów XII-wieczny zabytkowy kościół, może zaobserwować, jak na przestrzeni ostatnich lat staraniem ks. inf. Mariana Bronikowskiego, naszego proboszcza, odzyskuje on dawny blask, stając się – jak mówi tytuł wydanego w 2017 roku pięknego albumu poświęconego tej świątyni – „Sieradzką Perłą Świętości”.
Jak zawsze, również i dzisiaj pragnę wyrazić ogromną wdzięczność dobremu Bogu, że pozwolił mi po raz kolejny wyruszyć na pielgrzymi szlak, chociaż od jakiegoś czasu wiedziałem, że w tym roku będę musiał wcześniej opuścić sieradzką pielgrzymkę i już 26 sierpnia wrócić do domu.
Po zakończonej Mszy św., i krótkiej przerwie kolumna pielgrzymki zaczyna się formować do wyjścia. Towarzyszy nam nie tylko wielu naszych bliskich, ale i sporo mieszkańców Sieradza, którzy przychodzą nas pożegnać. Często w oczach ludzi można zobaczyć łzy wzruszenia, mówiące o wdzięczności wobec tych, którzy kontynuują tradycję przodków, podejmując trud pieszego pielgrzymowania.
Wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, jak ogromne postępy poczyniła technika, którą wykorzystujemy do utrwalania wydarzeń. i jak doskonałymi urządzeniami do rejestrowania obrazu i dźwięku dzisiaj dysponujemy. Obecnie chyba nie ma osoby, która by nie posiadała telefonu komórkowego mogącego robić zdjęcia i nagrywać filmy w wysokiej rozdzielczości. Dawniej mało kto posiadał aparat fotograficzny, a i robienie nim zdjęć wymagało pewnej wiedzy (m.in. o migawce, przesłonie, o nastawieniu odległości i ostrości), a potem należało zanieść film do obróbki i wykonania odbitek w zakładzie fotograficznym. Na szczęście i wówczas znalazły się osoby, które dokumentowały sieradzką pielgrzymkę. Zachowało się wiele zdjęć, które pokazują, jak wyglądała pielgrzymka w latach, kiedy większości z nas nie było jeszcze na świecie. Zamieszczę poniżej kilka fotografii, ukazujących sieradzan, którzy w niełatwych czasach zawierzali swoje życie, przyszłość Ojczyzny i życie bliskich Matce Bożej. Dzisiaj możemy ukazywać sieradzką pielgrzymkę na różne sposoby i dzielić się tym z innymi chociażby poprzez internet i portale społecznościowe, które oferują nieograniczone wręcz możliwości. Od niedawna technika poszła jeszcze bardziej do przodu i można rejestrować obrazy, i to w wysokiej rozdzielczości z lotu ptaka, wykorzystując do tego drony. Z sieradzką pielgrzymką od kilku lat pielgrzymuje, wraz z żoną Izabelą, Artur Miłek – oboje są w zespole służb medycznych, niosąc pomoc innym. W tym roku Artur ukazał nam wszystkim pielgrzymkę z innej perspektywy, a mianowicie nagrał ją z lotu ptaka. Dziękuję, Arturze, za ten piękny film, którym zechciałeś się podzielić z innymi.
Sieradzka pielgrzymka nie jest najtrudniejszą wędrówką w porównaniu z innymi, jak choćby kaszubską, warszawską czy krakowską (z uwagi na dystans czy warunki terenowe). Jednak każde pielgrzymowanie to czas, kiedy człowiek zderza się ze swoimi słabościami, po drodze zdarzają się niejednokrotnie „bolesne upadki”, doświadczamy nie tylko cierpienia fizycznego, ale i psychicznego, i trzeba wciąż się zmagać, podejmować walkę. Wszyscy wyruszamy w drogę z bagażem różnych doświadczeń życiowych, o których nie zawsze chcemy mówić. Nieraz może nam się wydawać, że ból, niewygoda, czego doświadczamy na pielgrzymce, jest czymś negatywnym, co powinno się odrzucić. Jednak pielgrzymka powinna nas uczyć patrzenia na życie z innej perspektywy, byśmy nasze nie tylko pątnicze życie przygotowywali na spotkanie z Bogiem. Matka Boża w 1982 roku, objawiając się dziewczynkom w Kibeho, powiedziała: Nikt nie wchodzi do nieba, nie cierpiąc. Dlatego człowiek z pokorą, miłością i bezgranicznym zaufaniem wobec Pana Boga powinien przyjmować krzyż, przez który Pan Jezus okazał swoją miłość dla nas grzesznych ludzi, a przez nasz osobisty krzyż chce nam również coś powiedzieć.
Na początku tekstu wspomniałem, że w tegorocznej sieradzkiej pielgrzymce wzięło udział 690 osób. Są wśród nich ludzie o różnych zainteresowaniach i pasjach. Jednym z bardziej doświadczonych pielgrzymów, który od wielu lat jest bardzo zaangażowany w organizację i przebieg sieradzkiej pielgrzymki jest Michał Klimas, historyk. U nas odpowiada m.in. za kierowaniem ruchem i czuwa nad bezpieczeństwem pielgrzymów. Jednak każdego roku przeprowadza również w trakcie drogi konferencję na temat sieradzkiej pielgrzymki. Przybliża nam wszystkim jej piękną i bogatą historię. Podczas tegorocznej drogi zwrócił uwagę na to, skąd pielgrzymi pochodzą, bo mogłoby nam się wydawać, że sieradzka pielgrzymka to tylko mieszkańcy z kilku parafii naszego miasta, a tak przecież nie jest. O tym, jaką popularnością cieszy się sieradzka pielgrzymka, może świadczyć fakt, że pielgrzymi tym razem pochodzili aż z 82 parafii należących do 10 województw w Polsce. Miejmy nadzieję, że ten piękny trend będzie się z każdym rokiem umacniał i że nasza pielgrzymka nie będzie już tylko jedną z najstarszych, ale również jedną z najbardziej znanych w Polsce pieszych pielgrzymek.
Im bliżej było Jasnej Góry, tym odczuwałem coraz to większe zmęczenie, może nie tyle fizyczne, co psychiczne. Czułem się po prostu bardzo zmęczony. Pragnąłem już być na Jasnej Górze i w samotności się wyciszyć. Pod koniec drugiego dnia zaczęły się problemy z moim aparatem fotograficznym, a już trzeciego praktycznie przestał działać, co uniemożliwiło mi robienie nowych zdjęć. Nie czułem z tego powodu jakiegoś rozgoryczenia, bo gdybym tylko chciał, mógłbym poprosić rodziców o dostarczenie innego aparatu, tak bym mógł dokończyć fotografowanie pielgrzymki. Postanowiłem jednak, że tym razem troszkę sobie od zdjęć odpocznę. I był to mój pierwszy pobyt na Jasnej Górze bez robienia zdjęć.
Czas pobytu na Jasnej Górze każdy pielgrzym przeżywa indywidualnie. Bardzo lubię ten wolny czas. I chociaż odkąd biorę udział w pielgrzymce, przyjeżdżają do mnie rodzice, to jednak rzadko spędzamy ten czas razem. W sobotę o godz. 8.00 w kaplicy cudownego obrazu Matki Bożej była sprawowana uroczysta Eucharystia dla pielgrzymów z Sieradza i Zduńskiej Woli. A w południe na jasnogórskich wałach uczestniczyliśmy w Drodze Krzyżowej. Jednak ja ten czas spędziłem na indywidualnej modlitwie. Każdego roku też, co stało się już tradycją, odwiedzam swoją ulubioną księgarnię, gdzie nawet pani sprzedawczyni mnie zapamiętała i wręczyła mi kartę stałego klienta (uśmiech), co było dla mnie bardzo miłe.
Dla sieradzkich pielgrzymów pielgrzymka wciąż trwała, natomiast dla mnie pobyt na Jasnej Górze powoli dobiegał końca. Był to również czas, kiedy mogłem pewne swoje sprawy przemyśleć i zdecydować, którą drogą należałoby pójść i jakie decyzje podjąć. W niedzielę rano wziąłem jeszcze udział we Mszy św., po czym z rodzicami ruszyłem w drogę powrotną do domu, prosto do swoich małych aniołków, które na mnie czekały. Od jakiegoś czasu rodzi się w moim sercu pragnienie wyruszenia w inną pieszą pielgrzymkę, którą – jeśli Bóg pozwoli – będę chciał odbyć w przyszłym roku. 408 Pieszą Pielgrzymkę Sieradzką zakończyłem w dniu Matki Bożej Częstochowskiej, 26 sierpnia br., ale już po kilkunastu godzinach udałem się w inne miejsca, do których również niebawem w swoich wspomnieniach i zdjęciach powrócę.Łukasz Piotrowski
***
Ponadto zapraszam do obejrzenia fotorelacji z:
411. Piesza Pielgrzymka Sieradzka na Jasną Górę (2021r.)
410. Piesza Pielgrzymka Sieradzka na Jasną Górę (2020r.)
409. Piesza Pielgrzymka Sieradzka na Jasną Górę (2019r.)
408. Piesza Pielgrzymka Sieradzka na Jasną Górę (2018r.)
: Apel Jasnogórski! (2018-08-20)
: Wspomnienia!
: Dzień 1 (2018-08-22)
: Dzień 2 (2018-08-23)
407. Piesza Pielgrzymka Sieradzka na Jasną Górę (2017r.)
406. Piesza Pielgrzymka Sieradzka na Jasną Górę (2016r.)
405. Piesza Pielgrzymka Sieradzka na Jasną Górę (2015r.)