2018 – Spotkanie z Bratem Elia w Łodzi
5 sierpnia 2018O mnie / 29 czerwca 2013 – Ślubuję Ci Miłość…
17 sierpnia 2018Sieradz, 31 grudnia 2017
Zawierz Chrystusowi, pokonaj słabość i zniechęcenie i na nowo wypłyń na głębię!
Odkryj głębie własnego ducha. Wnikaj w głębie świata.
Przyjmij słowo Chrystusa, zaufaj Mu i podejmij swą życiową misję.
Ludzie nowego wieku oczekują twojego świadectwa.
Nie lękaj się! Wypłyń na głębię – jest przy tobie Chrystus.
św. Jan Paweł II
W niełatwych czasach, w których przyszło nam żyć, możemy być świadkami negatywnych przemian w zachodniej Europie. Zabytkowe kościoły często są niszczone i wyburzane, a niejednokrotnie nawet przekształcane w dyskoteki. Tak oto na naszych oczach profanuje się święte miejsca. Publicznie i bez żadnych skrupułów lewicowe, nieprzychylne kościołowi media zachęcają młodych ludzi do mordowania swoich nienarodzonych dzieci, a osobom starszym proponują eutanazję. Z łatwością depcze się wartości, jakimi są życie i godność człowieka. Chrześcijanie są dyskryminowani ze względu na wiarę nie tylko w Azji, Afryce, czy na Bliskim Wschodzie, ale coraz częściej także w Europie. Co trzy minuty gdzieś na świecie ginie jeden chrześcijanin; nie umiera naturalną śmiercią, ginie męczeńsko za to, że nie chciał wyrzec się Pana Jezusa. W Ewangelii św. Jana czytamy: Jeżeli Mnie prześladowali, to i was będą prześladować (J 15, 20). A św. Paweł pisze: Wszystkich, którzy chcą pobożnie żyć w Chrystusie Jezusie, spotkają prześladowania (2 Tm 3,12). Z życia publicznego usuwane są krzyże, ten oto symbol oraz osobę Jezusa Chrystusa Syna Boga, który głosił światu Dobrą Nowinę i który z miłości do drugiego człowieka oddał swoje życie, pragnie się usunąć ze sfery publicznej. Mamy do czynienia z niekontrolowanym napływem uchodźców do zachodniej Europy. Wśród nich niestety jest tak wielu muzułmańskich terrorystów, którzy próbują zniszczyć wartości stanowiące fundament kultury chrześcijańskiej.
Mamy szczęście żyć w Polsce katolickiej rządzonej przez wyznawców Chrystusa. Powinniśmy być z tego faktu bardzo dumni. Cieszę się, że w moim kraju nie usuwa się krzyży, kościoły nie są burzone, a my jako chrześcijanie możemy w Polsce z dumą i radością wyznawać wiarę w Jezusa Chrystusa.
Polska, moja ukochana Ojczyzna, od zarania dziejów może być dla krajów zachodnich wzorem, jak wyznawać wiarę w Jezusa Chrystusa. Podczas otwarcia X Zjazdu Gnieźnieńskiego na Jubileusz Chrztu Polski w 2016 roku Prezydent Rzeczpospolitej Polski Andrzej Duda powiedział, że „Bez Boga nie ma przyszłości! Próbowano nas pozbawić Boga, próbowano nam Boga odebrać, a jednak cały czas z uporem i niezłomnie przy Nim trwaliśmy. Wielkość Europy została zbudowana na wartościach chrześcijańskich… ale w dzisiejszych czasach Bóg jest usuwany z życia politycznego i społecznego”.
Większość Polaków, co mnie jako młodego człowieka niezmiernie cieszy, pragnie trwać przy Bogu. Z kolei młodzi ludzie udowadniają, iż tworzą dumny i chrześcijański naród, publicznie wyznają wiarę, m.in. pielgrzymując na Jasną Górę czy uczestnicząc w Światowych Dniach Młodzieży, które odbyły się w 2016 roku w Krakowie.
Poniższy wpis chcę poświęcić największemu spotkaniu katolickiej młodzieży w Lednicy. W tych spotkaniach na polach lednickich uczestniczyłem czterokrotnie w latach 2008-2011. Wierzę, że jeszcze kiedyś wezmę w nich udział, bo jestem szczęśliwy, kiedy mogę być pośród tych wszystkich ludzi, którzy miłują Pana Boga. Chciałbym bardzo powrócić tam któregoś dnia wraz ze swoimi ukochanymi dziećmi: Klarusią i Kacperkiem, by ukazać im piękno chrześcijaństwa i wartości, którymi powinni żyć każdego dnia. Chrześcijanin to człowiek, który nie wie, co to lęk czy obawa, to człowiek odwagi i bezgranicznego zawierzenia Panu Jezusowi, człowiek, który ufa Zbawicielowi szczególnie wtedy, gdy w życiu pojawiają się trudności i zwątpienia. Chrześcijanin żyje ewangelią na co dzień, nie od święta, to człowiek dobry, uśmiechnięty i szczęśliwy, z którego powinna emanować radość i który powinien cieszyć się każdym dniem danym nam przez Boga.
Pierwsze spotkanie w Lednicy odbyło się w 1997 r., w przeddzień wizyty Ojca Świętego Jana Pawła II w Gnieźnie. Papież przeleciał nad Polami Lednickimi helikopterem i przekazał zgromadzonym specjalne pozdrowienia. Młodzież przybywa tu pieszo, rowerami, autobusami. Inicjatorem spotkań lednickich był dominikanin z klasztoru poznańskiego, duszpasterz akademicki o. Jan Góra. W spotkaniach uczestniczą biskupi z różnych diecezji, rektorzy poznańskich uczelni, znane osobistości ze świata kultury, nauki, gospodarki i polityki. Każdego roku spotkaniu towarzyszy inne przesłanie duchowe zaczerpnięte z Pisma Świętego.
Uczestnicząc czy to w pieszej pielgrzymce sieradzkiej czy w jakimkolwiek spotkaniu ewangelizacyjnym, staram się zawsze mieć przy sobie aparat fotograficzny. Fotografowanie wydarzeń religijnych jest dla mnie bardzo ważne, bo poprzez tę pasję mogę ukazywać ludzi miłujących Boga i Jego piękny Kościół, do którego z ogromną dumą należę. Radość moja jest tym większa, że tym wszystkim, co uwiecznię na fotografiach mogę się dzielić z innymi poprzez swoją stronę internetową Sieradz-Praga.pl. Pragnąłbym bardzo, żeby dzięki niej chociaż jedna osoba odnalazła drogę do Pana Boga, w przeciwnym razie wszystko to, co robię, nie będzie miało sensu. Panie Boże chcę służyć tylko i wyłącznie Tobie. Bym mógł Cię wychwalać i wielbić po kres swoich ziemskich dni. Bym umiał, w jak najpiękniejszy sposób wykorzystać swoją stronę internetową do mówienia o Twojej bezgranicznej miłości do grzesznego człowieka. Jestem słabym, niedoskonałym i grzesznym człowiekiem, dlatego prowadź mnie, Panie, bym w tej drodze do Ciebie nigdy nie ustał. Bądź uwielbiony Panie, mój Zbawicielu.
W latach 2008-2011, kiedy uczestniczyłem w spotkaniach na Polach Lednickich, byłem żołnierzem zawodowym pełniącym swoją służbę w 15 Sieradzkiej Brygadzie Dowodzenia. Bycie żołnierzem często wiązało się z wieloma przykrościami i brakiem zrozumienia ze strony przełożonych. W mojej pamięci na zawsze pozostanie wyjazd na pola lednickie, na których modliłem się wraz z moim bratem Dominikiem w 2010 roku. Wówczas Polskę nawiedziła powódź i wojsko niosło poszkodowanym pomoc. Tydzień przed wyjazdem na Lednicę jako żołnierz wraz z kolegami brałem udział w ratowaniu przed zalaniem term w Uniejowie. Przypadła mi nocna zmiana. Na miejsce byliśmy zawożeni samochodami ciężarowymi. Naszym zadaniem było napełnianie worków piaskiem, z których były robione dodatkowe wały przeciwpowodziowe. Była to bardzo ciężka praca, jaką wykonywaliśmy w systemie zmianowym przez kilka dni przez 24 godziny na dobę. Zaowocowała ona tym, iż udało się uchronić termy przed zalaniem, za co ówczesny burmistrz w imieniu swoim i mieszkańców Uniejowa bardzo żołnierzom podziękował. Kiedy zbliżał się czas wyjazdu na Lednicę, byłem zaniepokojony tym, że ze względu na sytuację powodziową do wyjazdu może nie dojść. Pomimo to wczesnym sobotnim rankiem wraz z bratem udaliśmy się na wcześniej zaplanowaną pielgrzymkę do Lednicy. Gdy tylko wyruszył autokar, mój brat otrzymał telefoniczne polecenie, że natychmiast ma stawić się w jednostce wojskowej. Byłem tym faktem zasmucony, bo po paru chwilach musiał wysiąść z autokaru i udać się do koszar. Wiedziałem od niego, że większość żołnierzy jest ściąganych ze swoich domów i że pewnie do mnie moi przełożeni również zadzwonią i że to jest tylko kwestia czasu. Powiedziałem bratu, że skoro do mnie nikt jeszcze nie dzwonił, pojadę na Lednicę. Po kilku minutach zadzwonił również i mój telefon. Był to mój przełożony. Wiedziałem jedno: jeśli odbiorę telefon, to mogę zapomnieć już o moim upragnionym wyjeździe do Lednicy. Telefon dzwonił do mnie bez przerwy przez kilkanaście minut, a ja byłem coraz bardziej zdenerwowany, bo wiedziałem, że jeżeli nie odbiorę telefonu i nie stawię się w koszarach, to będę miał problemy w pracy. Pragnienie uczestniczenia w pielgrzymce było jednak silniejsze ode mnie. Postanowiłem schować telefon do plecaka i zadzwonić do jednostki dopiero, gdy znajdę się w Lednicy. Jadąc, cały czas myślałem o tym, że będę miał kłopoty. Jeszcze bardziej przeraziłem się, kiedy na miejscu okazało się, iż mam kilkadziesiąt nieodebranych połączeń od moich przełożonych. Oddzwaniając do przełożonych, mogłem skłamać i jakoś wytłumaczyć swoją nieobecność, ale nie chciałem tego robić i powiedziałem prawdę. Mój dowódca był na mnie wściekły, a co drugie jego słowo było niecenzuralne i nie chciał słyszeć o Lednicy. W kółko powtarzał, że mam w przeciągu godziny stawić się w jednostce. Kiedy powiedziałem, że to jest niemożliwe, bo jestem w Lednicy i nie mam, jak wrócić do Sieradza, odparł, że jego to nic nie obchodzi i obdarzył mnie kolejną wiązanką niecenzuralnych słów, po czym się rozłączył. Wiedziałem, że moja decyzja będzie skutkowała poważnymi problemami, ale się tym już nie przejmowałem. W głębi serca radowałem się, że jestem z tymi wszystkimi młodymi ludźmi, którzy dla Jezusa Chrystusa spotkali się na polach lednickich. Z drugiej strony wiedziałem, że jako żołnierz muszę poprzez swoją służbę pomagać w razie potrzeby innym. Podjąłem taką a nie inną decyzję i dzisiaj wiem jedno: postąpiłbym tak samo, wybierając nade wszystko Pana Boga. Nigdy nie bałem się ciężkiej pracy, której moi przełożeni i tak nigdy nie doceniali. Bolało mnie, że – choć wiedzieli o moim wyjeździe– robili wszystko, by pokazać swoją wyższość nad nic nie znaczącym w strukturach wojskowych żołnierzem. Wojsko Polskie jest taką instytucją, w której często obchodzi się z drugim człowiekiem bez szacunku, co w moim przekonaniu jest bardzo smutne i niezrozumiałe, ponieważ dewizą polskiego żołnierza jest hasło: Bóg, Honor, Ojczyzna.
Wiele słyszałem o panującej na lednickich polach atmosferze, dlatego z ogromnym zniecierpliwieniem wyczekiwałem dnia, w którym będę mógł wziąć udział w tym wspaniałym spotkaniu wiernych. Jakże pięknie i mądrze istotę lednickich spotkań ubrał w słowa pomysłodawca i organizator o. Jan W. Góra OP:
Lednica zawładnęła nami całkowicie, stała się czymś niezwykle ważnym, stała się sposobem na życie, stała się motorem naszego życia, a także przedmiotem rozmów, rozmyślań i modlitwy. Lednica to wielki skrót, a zarazem wielki symbol tożsamości i młodości. Nie można jednym słowem odpowiedzieć na pytanie: „Co to jest Lednica?”. Bo Lednica jest symfonią treści i znaczeń. Bo Lednica to wielotysięczna wspólnota wybierających Chrystusa, swego Pana i Zbawiciela, jako wartość największą i opcję fundamentalną. Jest to zatem wspólnota młodych serc wsparta odważną siłą myśli. Jest to taka siła, taka potęga, na której można budować przyszłość, na której można oprzeć teraźniejszość. Lednica to dla wielu z nas motywy naszego życia i nadziei. Lednica w rzeczywistości to jezioro w samym sercu Polski, to wyspa i brzegi tego jeziora, to miejsce, gdzie Mieszko I przed tysiącem lat wybrał Chrystusa, a wraz z nim uczynił to cały naród. Ten wybór zdecydował o dalszych losach naszej ojczyzny. Od tamtej chwili trwał w każdym pokoleniu Polaków. Trwał także w tej ziemi, jakby w ukryciu, aby wybuchnąć po upływie tysiąca lat jako gejzer wiary młodych Polaków. Jako nieoczekiwane zjawisko, jako symbol młodej wiary i przynależności do Chrystusa. To źródło wytrysnęło pod wpływem błogosławionego Ojca Świętego Jana Pawła II i natychmiast zaczęło przyciągać do siebie. Po wodę życia już przybywają tu tysiące młodych.
Warto powracać we wspomnieniach do tych wydarzeń, które kształtowały mnie jako młodego człowieka. Pragnę powrócić do tych pięknych dni, które wraz z koleżankami i kolegami spędziłem w Lednicy. Chociaż od pierwszego mojego wyjazdu na Lednicę minęło 9 lat, wciąż z radością powracam do zdjęć, filmów, które upamiętniają te cztery spotkania młodych, w których uczestniczyłem. Toteż pragnę się i z Wami podzielić swoimi wrażeniami i zachęcić do dawania świadectwa swojej wiary (szczególnie ludzi młodych). Życzę Wam, byście swoje życie opierali jedynie na nauce Jezusa Chrystusa zwłaszcza wtedy, kiedy nie wszystko układa się tak jakbyśmy tego sobie życzyli. Pan Bóg niejednokrotnie wystawia nas na próbę – stawia przed nami nowe wyzwania, doświadcza nas na płaszczyźnie wiary, życia i codzienności. Tylko od nas zależy, jaką drogą pójdziemy i jakimi chrześcijanami będziemy.
Należę do parafii pw. Wszystkich Świętych w Sieradzu, ale do Lednicy wybierałem się z młodzieżą z sąsiedniej parafii pw. Najświętszego Serca Jezusowego, w której wikariuszem był ks. Grzegorz Nowicki, nazywany przez młodzież „Nowikiem”. Księdza Grzegorza wspominam bardzo serdecznie. Zresztą nie tylko ja – również dla wielu młodych ludzi był wsparciem i potrafił przyciągnąć do Kościoła wiele „zbłąkanych owieczek”. Często, gdy mnie spotykał, ksiądz Grzegorz powtarzał: „Łukaszu, dobrze, że jesteś”. Ja także, ilekroć widywałem ks. Grzegorza podczas różnych organizowanych przez niego spotkań i czuwań modlitewnych, z uśmiechem odwdzięczałem mu się podobnymi słowami: „Dobrze, że jesteś”. Drugą osobą, którą chciałbym wspomnieć w poniższym tekście jest s. Dorotka Kędziora ze zgromadzenia Sióstr Urszulanek SJK, która była zawsze blisko sieradzkiej młodzieży. Te dwie bliskie mojemu sercu osoby były bardzo pozytywnie naładowane Bożą energią, którą chętnie dziliły się z innymi uczestnikami wyjazdu.
Każdy, kto wybiera się na Lednicę, powinien wiedzieć, że ten jeden sobotni dzień będzie niesamowitą przygodą z Panem Bogiem. Moje serce bardzo radowało się, że tego dnia mogłem tam być i na własne oczy zobaczyć jak młodzi ludzie wspólnie przeżywają to spotkanie. Wiele moich koleżanek i kolegów, z którymi wyjeżdzałem na Lednicę brało również udział w pieszej sieradzkiej pielgrzymce na Jasną Górę. Ponadto uczestniczyli w organizowanych przez naszego opiekuna ks. Grzegorza Nowickiego czuwań modlitewnych, które kształtowały ich duchowość. Podczas każdego wyjazdu do Lednicy towarzyszył mi aparat fotograficzny, za pomocą którego starałem się jak najpiękniej ukazać to wyjątkowe i niepowtarzalne wydarzenie, do którego jak każdy inny uczestnik mogłem dołożyć swoją cegiełkę. Doszedłwszy na wyznaczone dla naszej całej grupy miejsce, mogliśmy się rozpakować i przygotować do całodziennego Uwielbiania Pana. Podczas wszystkich lednickich spotkań lubiłem przechadzać się między sektorami i obserwować, w jaki sposób młodzi ludzie pielęgnują swoją wiarę. Przed każdym wyjazdem na Lednicę starałem się o specjalną akredytację dla fotografów, która umożliwiała mi wejście w trudniej dostępne miejsca. Spacerując po Polach Lednickich, czułem się jak przysłowiowa ryba w wodzie, to był „mój klimat”, doskonale się tam odnajdowałem i ta radość z bycia uczniem Jezusa Chrystusa na szczęście pozostała do dnia dzisiejszego. Każdy, kto przyjeżdża na Lednicę, pragnie ten czas wykorzystać najlepiej, jak potrafi. Wielu jest takich, którzy na Lednicy poszukują wyciszenia, skupienia, którzy w adoracji Przenajświętszego Sakramentu pragną odnaleźć drogę do Pana Boga. Inni natomiast poprzez radosny śpiew i taniec chcą wyrazić swoją przynależność do radosnego i młodego duchem Kościoła, którego są nierozerwalną częścią.
Na Polach Lednickich spotykają się przede wszystkim ludzie młodzi, którzy powoli wkraczają w dorosły świat. Takie wspólne spotkanie w gronie rówieśników pozwala na poznawanie ciekawych ludzi. Zawiązują się znajomości, przyjaźnie, nierzadko nawiązana tam zwykła znajomość przeradza się w uczucie. Znam osobiście wiele takich osób, które dzięki wspólnocie Kościoła weszły w związek małżeński i założyły swoje rodziny, które są budowane na fundamencie wiary. Pragną podążać za Panem Jezusem już nie sami, ale ze swoją drugą połówką. Chciejmy, by nasza rodzina i nasze dzieci czuły zawsze obecność Boga.
Chciejmy pamiętać w naszych codziennych modlitwach o tych małżeństwach, które przeżywają głęboki kryzys. Kryzys, który przeżywa rodzina, jest w dużym stopniu skutkiem zaniku więzi z Bogiem. Boża prawda wskazuje nam drogi wyjścia z każdego kryzysu, a Boża miłość czyni nas mocniejszymi od naszych słabości. Pamiętajmy o tym, że to nie małżeństwo i rodzina jest w kryzysie, lecz człowiek. Maryja i Józef potrafili się wzajemnie wspierać i chronić Boże Dziecię w najtrudniejszych nawet okolicznościach.
Na Lednicy wiele osób nie tylko szuka swojego powołania, ale i je rozeznaje. Niejednokrotnie już wtedy Bóg działa w sercach młodych ludzi i powołuje ich, by głosili światu Ewangelię. Szuka swoich współczesnych rybaków, którzy zostawią wszystko i pójdą za Nim. To jest piękne, że pośród moich znajomych, z którymi pielgrzymowałem do Lednicy czy na Jasną Górę, są osoby, które wybierają świętą drogę kapłaństwa. Kapłaństwo jest wielkim darem, który ludzie otrzymują od Jezusa Chrystusa jako dar jego niepojętej miłości.
Program spotkania jest bardzo dobrze przemyślany i przygotowany. Uczestnicy już z samego rana mogą przystąpić do sakramentu pojednania. Wielu młodych ludzi chce pojednania z Panem Bogiem i ci, którzy przez wiele lat błądzili, niejednokrotnie przystępują na polach lednickich do spowiedzi z całego swojego życia. Według mnie nie ma piękniejszego obrazu niż ludzie, którzy wybierają Jezusa Chrystusa i za nim pragną podążać. Jezusa, który odmienia ich życie. W samo południe uczestniczymy w modlitwie Anioł Pański, a o godzinie 15:00 wspólnie odmawiamy Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Już wtedy na polach lednickich wspólnie modli się kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Święta Siostra Faustyna Kowalska została poproszona przez samego Jezusa, aby ta godzina w szczególny sposób czczona była na ziemi. Ta potężna modlitwa jest upamiętnieniem konania Pana Jezusa na krzyżu za grzechy całej ludzkości. Pan Jezus powiedział św. s. Faustynie: O trzeciej godzinie błagaj Mojego Miłosierdzia, przede wszystkim dla grzeszników i choć przez krótki moment zagłębiaj się w Mojej męce, w Moim opuszczeniu i w chwili konania. Jest to wielka godzina dla świata całego [Dz. 1320].
Lednica to nie tylko modlitwa, która jest oczywiście bardzo ważna, to także konferencje wygłaszane przez cenionych i zasłużonych dla kościoła ludzi. W 2011 roku podczas XIV Ogólnopolskiego Spotkania Młodzieży na Polach Lednickich, w których wzięło udział ponad 80 tys. młodych ludzi z całej Polski oraz goście zagraniczni, gościem specjalnym była dr Wanda Półtawska – wybitny lekarz psychiatra, wykładowca wielu uniwersytetów, bliski współpracownik i przyjaciel św. Jana Pawła II. W swojej konferencji przestrzegała młodych przed wczesnym rozpoczęciem współżycia seksualnego oraz podkreśliła wagę pięknej miłości i szacunku do własnego ciała: Wszyscy, jak tu jesteśmy, zostaliśmy stworzeni przez Boga. Relacja Stwórcy i stworzenia jest wieczna. Każdy z nas jest w takiej relacji, relacji miłości, albo jest przegrany – tłumaczyła dr Półtawska. Zachęcała także do czerpania z nauczania św. Jana Pawła II, do obrony czystości, do roztropnego przeżycia młodości oraz do nienaśladowania stylu życia promowanego przez media.
=================================================================
Krótki film, który nagrałem w dniu 5 czerwca 2010 r. ukazujący roztańczoną i rozśpiewaną część naszej sieradzkiej grupy.
Niech takie chwile trwają w naszych wspomnieniach jak najdłużej.
=================================================================
W Lednicy każdy znajdzie coś dla siebie, wystarczy jedynie iść za głosem serca. Nie trzeba nic robić, bo to sam Pan Jezus nas poprowadzi. Musimy tylko mu zaufać i zawierzyć nasze życie. O godzinie 17:00 następuje oficjalne rozpoczęcie spotkania młodych Lednica 2000, które jest bardzo podniosłe i uroczyste. Z kolei o godzinie 20:00 bierzemy udział w uroczystej Eucharystii, która jest najważniejszym punktem całego dnia. To nikt inny jak sam mesjasz Jezus Chrystus zapowiedział Eucharystię podczas swego przemówienia w synagodze w Kafarnaum nad Jeziorem Genezaret słowami: Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki (J 6,51). Żydom trudno było zrozumieć te słowa, dlatego też zastanawiali się, jak Jezus może im dać do jedzenia swoje ciało? Wszystko wyjaśniło się dopiero podczas Ostatniej Wieczerzy. Tuż przed swoją męką i śmiercią przemienił chleb i wino w swe Ciało i Krew, dając do spożycia apostołom. Wydarzenie to tak oto opisuje św. Łukasz: Następnie wziął chleb, odmówił dziękczynienie, połamał go i podał uczniom mówiąc: «To jest Ciało moje, które za was będzie wydane: to czyńcie na moją pamiątkę». Tak samo i kielich po wieczerzy, mówiąc: «Ten kielich to Nowe Przymierze we Krwi mojej, która za was będzie wylana» (Łk 22,19-20). Św. Jan Bosko mawiał: Być obecnym na Mszy znaczy to samo, co widzieć Boskiego Zbawiciela wychodzącego z Jerozolimy i niosącego krzyż na górę Kalwarii, żeby tam na nim umrzeć wśród najbardziej barbarzyńskich zniewag i przelać swoją krew aż do ostatniej kropli.
Każdego roku do uczestników spotkań w Lednicy swe słowo kieruje Ojciec Święty. Tak było, kiedy był z nami św. Jan Paweł II, który od początku był wielkim orędownikiem Lednicy. Następnie tę tradycję przejął Benedykt XVI, a dzisiaj papież Franciszek. Chciałbym zacytować w tym miejscu jedno przemówienie, które jest szczególnie wymowne. Jest to przemówienie św. Jana Pawła II na Apel III Tysiąclecia na Polach Lednickich w dniu 4 czerwca 1999 roku.
Drodzy Młodzi Przyjaciele!
W myślach i modlitwie jestem dziś z wami na Polach Lednickich. Pragnę miłością objąć każdego z was. W duchu po raz trzeci przechodzę z wami przez Bramę Tysiąclecia, ufając Bogu, że pozwoli nam już wkrótce przekroczyć ten próg czasu, który wyznacza dwadzieścia wieków od przyjścia na świat Syna Bożego.
Przed dwoma laty zachęcałem was: «Nie lękajcie się iść w przyszłość przez Bramę, którą jest Chrystus. Bądźcie wytrwali. Nie wystarczy przekroczyć próg, trzeba iść w głąb».
Rok temu zapewniałem: «Na drodze, którą jest Chrystus, nie jesteście nigdy sami, jest z wami Duch Święty, Pocieszyciel».
Dziś pragnę wam powiedzieć: podnieście głowy i zobaczcie cel waszej drogi. Jeśli idziecie za Chrystusem, jeśli przewodzi wam Duch Święty, to nie może być innego celu, jak dom Ojca, który jest w niebie. Tego celu nie można stracić z oczu. Tu już nie chodzi tylko o przyszłe tysiąclecie. Nie chodzi o ten czas, który przemija. Tu chodzi o wieczność.
Podnieście głowy. Nie lękajcie się patrzeć w wieczność. Tam czeka Ojciec, Bóg, który jest miłością. Dla tej miłości warto żyć. Miejcie odwagę żyć dla miłości. Miejcie odwagę! Niech wszelki lęk znajdzie ukojenie u Tego, do którego wołamy «Abba, Ojcze!»
Na nowe tysiąclecie i drogę do Ojca z serca wam błogosławię. W Imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen.
Jan Paweł II
Każdego roku kulminacyjnym punktem Spotkania Młodych w Lednicy jest przejście uczestników o północy przez Bramę-Rybę nazwaną „Bramą III Tysiąclecia” w symbolicznym geście wyboru Chrystusa na przewodnika życia. Akt ten stanowi piękne zwieńczenie całodniowych rekolekcji i deklarację kilkadziesiąt tysięcy młodych ludzi, którzy chcą powiedzieć Chrystusowi: TAK.
Pomimo fizycznego zmęczenia (minęło wszak wiele godzin, nim o poranku powróciliśmy do swoich domów) byłem szczęśliwy, że mogłem wraz z koleżankami i kolegami z parafii pw. Najświętszego Serca Jezusowego w Sieradzu być częścią tej wspaniałej, rozmodlonej i roztańczonej wspólnoty Lednica 2000.
Z nostalgią patrzę na te wszystkie zdjęcie, które zrobiłem i na ludzi, których poznałem. Oczywiście o Lednicy i całej atmosferze, która tam panuje można jeszcze wiele napisać. Kiedyś na te wszystkie zdjęcia będą spoglądały nasze dzieci i wnuki, a my jako dziadkowie – jeżeli będzie nam to dane od Pana Boga – będziemy mogli im opowiadać o tych pięknych wspólnie spędzonych chwilach.
Dzisiaj wszyscy jesteśmy starsi o te kilka lat, które minęły od pierwszego naszego wyjazdu do Lednicy. Wkroczyliśmy w dorosłe życie, a wielu spośród nas założyło swoje szczęśliwe rodziny, mają dzieci, inni natomiast wciąż ich oczekują. Jednak nie wszystkim będzie dane zostać rodzicem, bo czasami Pan Bóg ma inne wobec nas plany. Niejednokrotnie w naszym życiu przyjdą chwile zwątpienia i smutek, że nie wszystko układa się tak, jak powinno. Niejednokrotnie nasze życie i wiara zostanie wystawiona na próbę, ale pamiętajmy, że nigdy nie jesteśmy sami, nawet jeśli czasem może nam się tak wydawać. Niech zamieszczone fotografie będą źródłem radości dla tych, którzy na nich się odnajdą. Niech ożywią nasze wspomnienia i przypomną te piękne chwile spędzone wspólnie w Lednicy…
Łukasz Piotrowski