Homilie ks. Zygmunta Majdzińskiego. Rok 2025
26 października 2025Sieradz, 28 października 2025
„Życie to czas, w którym szukamy Boga.
Śmierć to czas, w którym Go znajdujemy.
Wieczność to czas, w którym Go posiadamy” (św. Franciszek Salezy).
Za oknem mamy już kalendarzową jesień, a więc taką porę roku, która niesie ze sobą symbolikę przemijania. Ten czas powinien jeszcze bardziej skłonić nas do refleksji na temat śmierci, która często jest dla wielu z nas tematem tabu. Nie chcemy, albo boimy się o niej rozmawiać, jakby miała ona nas nie dotyczyć. Jednak prędzej czy później dotknie każdego z nas. Dla nas, chrześcijan, a więc tych, którzy prawdziwie wierzą w Jezusa Chrystusa, i którzy podążają za Nim, nie może być ona czymś, czego mamy się tak bardzo bać. Lękać mamy się nie tylko naszych niewyznanych w Sakramencie Pojednania grzechów, które oddalają nas od Pana Jezusa, ale również odejścia człowieka zwiedzionego przez szatana od Kościoła, a więc wtedy, kiedy porzucamy Pana Jezusa w Jego Kościele i wybieramy drogę, która prowadzi w ostateczności do zatracenia duszy.
Już za kilka dni będziemy tak uroczyście i pięknie w całej Polsce obchodzić uroczystość Wszystkich Świętych (1 listopada), czyli tych, którzy dostąpili chwały niebieskiej, a później Dzień Zaduszny (2 listopada), a więc poświęcony wszystkim duszom, które w Czyśćcu przygotowują się do wejścia do chwały Nieba. Dla mnie jest to zawsze szczególny czas, który lubię wykorzystywać do częstszych nawiedzeń cmentarzy. Prawie zawsze towarzyszy mi wtedy aparat fotograficzny, dzięki któremu mogę zatrzymać w kadrze tych, którzy już od nas odeszli i spoczywają w grobach.
Kilka miesięcy wcześniej, kiedy opracowywałem swój wyjazd do Mediolanu, natrafiłem na jego okazały cmentarz znajdujący się dosłownie ok. 2 km od ścisłego centrum miasta. Byłem pod wielkim wrażeniem tego, co zobaczyłem na zdjęciach zamieszczanych w internecie. Już wtedy wiedziałem, że to miejsce, kiedy będę w Mediolanie, muszę koniecznie odwiedzić i zrobić jak najpiękniejszy fotoreportaż.
W swoim życiu byłem już na wielu cmentarzach i to nie tylko tych, które są najbardziej znane w Polsce. Jednak ta ogromna mediolańska nekropolia, którą nawiedziłem 23 września 2025 roku, przerosła moje najśmielsze oczekiwania. Już wtedy, kiedy stanąłem przed jeszcze zamkniętą bramą cmentarza, uzmysłowiłem sobie, że będzie to dla mnie jakże niezwykła i niezapomniana podróż w czasie. Kiedy w końcu nastała godzina 8:00, brama cmentarza została dla wszystkich otwarta. Zdziwiłem się jednak bardzo, że tak mało osób przyszło odwiedzić to miejsce. Kilkaset metrów dalej za murami cmentarza miasto tętniło życiem, a na cmentarzu byłem praktycznie sam. Jakże dziwnie się wtedy poczułem.
Zanim jednak udałem się na zdjęcia, odmówiłem modlitwę za zmarłych spoczywających na tym cmentarzu i dopiero po odmówionej modlitwie zacząłem swój kilkugodzinny, niezapomniany spacer po mediolańskiej nekropolii.
Historia monumentalnego cmentarza w Mediolanie rozpoczyna się w 1837 roku, kiedy to administracja austriacka Królestwa Lombardzko-Weneckiego zasugerowała budowę cmentarza, który miał zastąpić liczne cmentarze rozsiane po mieście. W 1860 roku pomysł ten został zrealizowany przez nowe władze miejskie, które ogłosiły konkurs na projekt nowego cmentarza monumentalnego. Konkurs wygrał Carlo Maciachini, który urodził się w skromnych warunkach w Induno Olona, a następnie przeniósł się do Mediolanu, gdzie pracował jako rzeźbiarz w drewnie, a później kształcił się na architekta. Jego projekt został ostatecznie zatwierdzony pod koniec 1863 roku, a prace budowlane rozpoczęły się natychmiast. Cmentarz został oficjalnie otwarty 2 listopada 1866 roku, mimo że niektóre elementy architektoniczne nie były jeszcze ukończone.
Dzisiaj chciałbym podzielić się z Wami, Drodzy Czytelnicy, zdjęciami, które wykonałem 23 września br., na których widnieje jeden z najważniejszych i najbardziej okazałych cmentarzy nie tylko we Włoszech, ale i w całej Europie, i nie tylko jako miejsce pochówku, ale również jako otwarte muzeum, które gromadzi dzieła niektórych z największych włoskich rzeźbiarzy od XIX wieku. Cmentarz jest również miejscem o wielkiej wartości kulturowej i artystycznej, a jego groby i pomniki nagrobne, wykonane przez wybitnych artystów, czynią go prawdziwym muzeum pod gołym niebem.
+++
Cmentarz, pomimo że jest ogromny, to, jak zapewne zauważyliście, jest wyjątkowo zadbany. Wszystkie alejki są uporządkowane, groby jakże dokładnie posprzątane, a cały cmentarz porośnięty jest wielkimi drzewami. Te wszystkie okazałe i jakże wymowne nagrobki, rzeźby, to wręcz istne dzieła sztuki, obok których nie można przejść obojętnie. Wiele z tych zrobionych przeze mnie zdjęć opatrzę myślami ludzi Kościoła i dodam do kolejnego tomu poświęconego aforyzmom świętych i błogosławionych Kościoła katolickiego.
Na terenie tej świętej nekropolii czas jakby zwalnia, albo wręcz zatrzymuje się. Nie słychać odgłosów przejeżdżających tuż obok cmentarza tramwajów i niezliczonej liczby samochodów. Tutaj panuje wyjątkowa cisza, w której przemawia do nas sam Bóg, który chce nam powiedzieć, żebyśmy zwolnili tempo naszego życia, żebyśmy nie pędzili za wszelką cenę za bogactwami tego świata, które często przysłaniają nam obraz samego Boga, a skierowali wzrok ku niebu, gdzie wraz z Nim jest Jego Syn, Jezus Chrystus, wraz z Maryją, Apostołami i wszystkimi, którzy dostąpili Zbawienia.
Kiedy nawiedzamy jakikolwiek cmentarz, pamiętajmy w sposób szczególny o modlitwie za tych, którzy na nim spoczywają, a także za dusze czyśćcowe, o których już w modlitwach nikt nie pamięta. Pięknie przed laty powiedział Sługa Boży, abp Fulton J. Sheen, który nazywany jest przez wielu Prorokiem naszych czasów. Powiedział: „Gdy wejdziemy do nieba, zobaczymy ich – tak wielu z nich podejdzie do nas i podziękuje nam. Zapytamy, kim są, a oni odpowiedzą: «Jestem biedną duszą, za którą modliłeś się, gdy byłam w czyśćcu»”. Tego Wam wszystkim i sobie, Drodzy Czytelnicy, życzę, aby w drodze przed oblicze Boga nasza dusza nigdy nie była sama, ale żeby towarzyszyły nam w przejściu z życia ziemskiego do życia wiecznego te wszystkie dusze, którym pomogliśmy osiągnąć naszymi modlitwami Niebo.
Łukasz Piotrowski
Ciąg dalszy…
***
Ponadto zapraszam do przeczytania moich wspomnień z pielgrzymek:
- 2025 – Włochy, Mediolan
- 2025 – Rwanda, Kibeho
- 2024 – Neapol, miasto ks. Dolindo Ruotolo
- 2024 – 35. Festiwal Młodych w Medjugorie
- 2023 – Włochy, Wenecja
- 2023 – Francja, Lourdes
- 2022 – Grecja, śladami św. Pawła
- 2021 – Hiszpania, Camino del Norte
- 2020 – Francja, Lourdes
- 2019 – Liban, śladami św. Charbela
- 2018 – Francja, La Salette, Ars, Taizé, Paray-le-Monial
- 2018 – Bałkany, Medjugorie, Mostar, Kotor, Dubrownik
- 2017 – Francja, Lourdes
- 2013 – Portugalia, Fatima
- 2012 – Hiszpania, Camino Francés
- 2011 – Meksyk, Guadalupe, Acapulco
- 2010 – Ziemia Święta, Jordania, Egipt
- 2009 – Włochy, Rzym, Watykan, Asyż, San Giovanni Rotondo
- 2007 – Francja, Lourdes






































































































































































































































































